Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kuratorium zamyka sprawę księdza z Czarnej Dąbrówki

Marcin Pacyno
Pomorskie Kuratorium Oświaty zamyka sprawę księdza - katechety i proboszcza - posądzanego o uderzenie 10-letniej uczennicy. Takie są wyniki kontroli przeprowadzonej w piątek 1 października w Szkole Podstawowej w Czarnej Dąbrówce (pow. bytowski).

Wizytatorzy stwierdzili, że jedynymi dowodami są przeciwstawne zeznania. Dla nich to za mało. Nie zamierzają też podjąć udokumentowanego na piśmie wydarzenia sprzed ośmiu lat, gdzie dyrektor własnym podpisem poświadczył fakt pobicia ucznia przez tego samego księdza.

- W tamtym czasie nie przywiązywano tak dużej wagi do bezpieczeństwa uczniów w szkole. Jeśli nawet doszło do takiego incydentu, było to rozwiązywane wewnętrznie. Tak się stało w tym przypadku i to na pewno było prawidłowe rozwiązanie - mówi Teresa Lis, dyrektor słupskiej delegatury Kuratorium Oświaty w Słupsku. - Dyrektor zapewnił też, że w ciągu 13 lat nie było skargi na księdza. Pismo sprzed 8 lat wyraźnie temu przeczy, ale już nie będziemy tej sprawy roztrząsać - dodaje.

Dwóch wizytatorów w protokole kontroli doraźnej napisało, że po rozmowie z księdzem i z dyrektorem szkoły ustalono, że sprawa ta jest zbyt niejednoznaczna.

- Nie można jednoznacznie określić przebiegu zdarzeń podczas lekcji i stwierdzić, że ksiądz umyślnie spowodował incydent zgłoszony przez rodzica. Należy podkreślić, że ksiądz przeprosił matkę w obecności dyrektora. Twierdził, że mógł to zrobić niechcący, bo mocno gestykuluje, jak każdy duchowny. To była pierwsza lekcja religii, więc opowiadał o różnych rzeczach i możliwe, że zahaczył ręką. Podkreślał, że nie pamiętał, by coś takiego zrobił. A jeśliby tak było, to zainteresowałby się uczennicą, chcąc sprawdzić, czy nic jej się nie stało - opowiada Teresa Lis. - Wobec tego stwierdziliśmy, że rozmowa dyrektora szkoły z księdzem jest wystarczająca. Nie mamy dalszych zaleceń i nie stwierdziliśmy nieprawidłowości i uchybień. Sprawa jest zamknięta.

Fakt zakończenia sprawy księdza podejrzewanego o bicie uczniów potwierdza szef kuratorium. - Kolejne rozmowy ze stronami niczego nowego nie wniosły. To słowo przeciwko słowu - przekonuje Zdzisław Szudrowicz, dyrektor Kuratorium Oświaty w Gdańsku.

Matka 10-letniej dziewczynki doniosła, że 3 września, na pierwszej lekcji religii, miejscowy ksiądz proboszcz uderzył jej córkę książką w twarz. Kobieta tłumaczyła, że fakt uderzenia zgłasza tak późno, bo wcześniej próbowała bezskutecznie doprowadzić do ukarania księdza. Po naszej publikacji dyrektor rozmawiał z uczniami. Część z nich potwierdziła skargę matki, inne dzieci powiedziały, że to nieprawda. W tym czasie zgłosili się kolejni rodzice - matka z pismem sprzed ośmiu lat, na którym dyrektor potwierdza rękoczyny na lekcji religii, oraz kolejna twierdząca, że proboszcz szarpał jej córkę za ucho, bo była nieobecna na nabożeństwie majowym.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki