- Sam jestem wędkarzem i wiem, że bardzo często dochodziło do sytuacji, że wędkarze mieli kłopot z wyjazdem na ryby, np. gdy wpadli na ten pomysł w niedzielę rano. Wówczas sklepy są zamknięte, a robakomat jest idealnym rozwiązaniem w takich sytuacjach - przekonuje Łukasz Kisielewski.
Pierwszy mlekomat w Kartuzach [WIDEO,ZDJĘCIA]
Ten automat wydaje różne rodzaje żywych przynęt, właściwie wszystkie dostępne na rynku, między innymi czerwone, białe, kolorowe, ochotkę i pinkę. Przyjmuje tylko monety, ale wydaje resztę. Obsługa jest prosta i składa się z trzech kroków. Wystarczy wrzucić monety, wybrać na klawiaturze numer półki z przynętami i czekać aż automat wyda resztę i „wyrzuci” pudełko z robakami. Ceny są zbliżone do tych w sklepach wędkarskich.
- W przyszłości będą jeszcze podstawowe akcesoria takie jak haczyki i żyłki - zapowiada Kisielewski.
To nie jedyny jego automat. W ciągu 3 tygodni uruchamia też maszynę z jedzeniem, napojami i chusteczkami w miasteckim szpitalu, gdzie już nie ma szpitalnego sklepiku.
Czy robakomat z Miastka to jedyne tego typu urządzenie na Pomorzu? Okazuje się, że wcale nie. Już w 2013 roku na gdansk.naszemiasto.pl pisaliśmy o podobnym projekcie z gdańskiego Wrzeszcza. Robakomat stanął wtedy przy sklepie zoologiczno-wędkarskim na ul. Partyzantów. Podobne automaty zaczęły się też mnożyć m.in. w województwie warmińsko-mazurskim, ale wszystko wskazuje na to, że gdański robakomat był pierwszy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?