Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ktoś w Malborku strzela do kotów z wiatrówki. Jeden został postrzelony

Redakcja
Ktoś w Malborku strzela do kotów z wiatrówki. Jeden został postrzelony
Ktoś w Malborku strzela do kotów z wiatrówki. Jeden został postrzelony Karolina Misztal/zdjęcie ilustracyjne
Na Osiedlu Południe w Malborku ktoś strzela do kotów? Takie niepokojące wieści przekazuje stowarzyszenie Reks, które zamierza powiadomić policję.

Wolontariusze ze Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt Reks w Malborku albo sami opiekują się kotami wolno żyjącymi w mieście, albo wspierają osoby, które na co dzień tym się zajmują. Chodzi oczywiście o dokarmianie. Wszyscy oni są wyczuleni na los czworonogów, dlatego zaniepokoiła ich niedawna sytuacja z Osiedla Południe.

- Przez dwa tygodnie nie pokazywał się jeden z kotków. Kiedy wrócił, był bardzo wychudzony, nie chciał jeść - opowiada Krystyna Panek, prezes Stowarzyszenia Przyjaciół Zwierząt Reks. - Zanieśliśmy go do lecznicy dla zwierząt i tam po prześwietleniu okazało się, że został postrzelony.

 

Czytaj też: Kobylnica. Złapał kota we wnyki i przybił go widłami do ziemi

W Przychodni Weterynaryjnej Zwierzyniec potwierdzono nam, że z ciała kota podczas zabiegu ratującego życie został wyciągnięty śrut. Kula utkwiła w krtani i tchawicy. Zwierzę chodziło z nią przez kilka, do kilkunastu dni.
- Z ciała kotka wyciągnęliśmy śrut, więc na pewno został postrzelony - usłyszeliśmy w Zwierzyńcu.

Oczko, bo tak nazywają go wolontariusze, przeżył i ma się coraz lepiej, a stowarzyszenie zapewnia, że tak całej sprawy nie zostawi.

- Zamierzamy zgłosić to policji - mówi Krystyna Panek, której zdaniem też nie ma żadnych wątpliwości, że ktoś w rejonie ulic Michałowskiego i Rolniczej użył wiatrówki przeciwko kotu. - Przez pewien czas koty zachowywały się też bardzo strachliwie. Nawet do mnie nie podchodziły, a przecież normalnie dawały się brać na ręce. To też wskazywałoby na to, że działo się coś dziwnego. Koty były po prostu przerażone - dodaje.

Wolontariusze twierdzą, że to nie był pierwszy przypadek strzelania do kotów w tym rejonie miasta. To domysły, bo - w przeciwieństwie do najnowszej historii - brakuje konkretnych dowodów. Reks informuje jednak, że na przełomie marca i kwietnia br. znaleziono innego kota w okolicy ulicy Rolniczej. Początkowo członkowie stowarzyszenia sądzili, że został przejechany przez samochód.

Jeżeli Reks zgłosi sprawę policji i uda się ustalić „snajpera”, będzie mu groziła kara przewidziana w ustawie o ochronie zwierząt - nawet do trzech lat pozbawienia wolności.

 

Radosław Konczyński

 

Polub Strefę  AGRO Pomorskie na Facebooku!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki