Był szczuty psami i gryziony. Opiekun znęcał się nad nim w taki sposób przez 18 lat. Spokój znalazł dopiero w Leśnym Pogotowiu - ośrodku rehabilitacji i schronisku dla dzikich zwierząt w Mikołowie. Uratowanego dzika, znalezionego w okolicy Żywca, pracownicy pogotowia nazwali wdzięcznie - Zygmuś.
- Dzik został znaleziony przez tego człowieka jako roczne zwierzę przy drodze, prawdopodobnie po wypadku. Ten mężczyzna wziął go do siebie, przed domem zrobił dla niego wybieg i szkolił na nim psy myśliwskie. To jest nielegalne - mówi Jacek Wąsiński z Leśnego Pogotowia.
Dzik waży około 100-120 kg. Jest już stary, powolny, ma problem ze wzrokiem i chorą nogę. 8 lutego, zaraz po interwencji Państwowej Straży Łowieckiej i przywiezieniu dzika do pogotowia w Mikołowie, zachowywał się agresywnie. Wiele przeżył, a teraz znalazł się w zupełnie nowym miejscu.
- Z każdym dniem zwierzak jest coraz spokojniejszy, wziął już nawet jedzenie z ręki. Na nowym wybiegu wyraźnie mu się podoba, lubi leżeć na sianku w wykopanym przez siebie dołku. Pierwsze, co u nas zrobił, to właśnie wyrył sobie w czystej ziemi dołek i się w nim położył - komentuje Wąsiński.
Czytaj więcej: Dzik był szczuty psami i gryziony. Trafił do Leśnego Pogotowia w Mikołowie
Autor: Iwona Makarska
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?