18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kto tak naprawdę może stać obok bohatera ostatnich dni, prezesa Jarosława Kaczyńskiego?

Barbara Szczepuła, publicystka
Barbara Szczepuła
Barbara Szczepuła
Nie da się ukryć, że bohaterem ostatnich dni jest Jarosław Kaczyński. Pojechał do Kijowa i ramię w ramię z wiceprzewodniczącym Parlamentu Europejskiego Jackiem Protasiewiczem wystąpił na Majdanie. Wspierali obaj Ukraińców w ich walce i było to zgodne z polską racją stanu. Kaczyńskiego pochwalili wszyscy komentatorzy niezależnie od opcji, a biednego Protasiewicza nie chwalił nikt, choć też dobrze mówił.

Ale gdy tylko prezes Kaczyński wrócił z Kijowa, wszystko wróciło do normy. Prezydent Komorowski zaprosił liderów partii politycznych na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego w sprawie sytuacji na Ukrainie, a Kaczyński jak zwykle odmówił. I miał rację, bo - jak doniósł rzecznik PiS - jest to ciało fasadowe, bez żadnej mocy decyzyjnej i służy do promowania przez prezydenta swojego wizerunku. Przypomniano w związku z tym prezesowi, że lansował był Baracka Obamę, gdy ten wizytował Warszawę. Cały świat dociekał wtedy: kim jest ten wysoki, przystojny ciemnoskóry mężczyzna, który stoi obok Kaczyńskiego? Wszystkie agencje zamieściły takie zdjęcie i Obama natychmiast stał się sławny.

Ale co innego prezydent USA, a co innego przypadkowy prezydent RP, którego lansować prezes nie ma zamiaru. Szczególnie, że - jak domyśla się wiecznie skrzywiony poseł Błaszczak - Komorowski nie pojechał na Ukrainę, bo spał, albo z dubeltówką włóczył się po lasach za dzikiem. Sytuacja jest więc klarowna: jeden śpi, albo poluje, a drugi jedzie do Kijowa. Samo zło i samo dobro. Błaszczak ma i inne powody by być skrzywiony. Oto Tomasz Sekielski pokazał w swoim programie telewizyjnym dokumenty IPN z których wynika, że ekspert z USA, profesor Chris Cieszewski, specjalista komisji Macierewicza od znikającej brzozy, był w latach 80. tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie "Nil". Oczywista zmowa i przemysł pogardy! Profesora Rońdę, który także jest ekspertem zespołu zawiesił rektor, a teraz Cieszewskiego atakuje dziennikarz mainstreamowych mediów. Ale nie z nami takie numery! Antoni Macierewicz oznajmił, że profesor Cieszewski TW nie był, a dokumenty zostały sfałszowane oraz zniszczone (nie wiadomo w jakiej kolejności). Nie mogło zresztą być inaczej, bo papiery TW "Nila" zniszczył w 1990 roku sam pułkownik Lesiak, ten od szafy.

- Natomiast po tej potwarzy, jaką uczyniono profesorowi Cieszewskiemu w programie pana Sekielskiego, moje zaufanie do niego wzrasta - zadeklarował przewodniczący najbardziej znanego zespołu parlamentarnego.

Ale zostawmy polskie gry i zabawy, bo tuż za naszą granicą dzieją się rzeczy naprawdę ważne. Wyraźnie widać, że Ukraińcy zbuntowali się przeciw prezydentowi i rządowi bo chcą wreszcie wyjść z posowieckiej strefy, w której reguły politycznej gry dyktują powiązani z władzą oligarchowie. W swoich europejskich ambicjach są zdeterminowani i dobrze, że czują w tym dziejowym momencie wsparcie ze strony Polaków. My zaś, chyba lepiej niż kiedykolwiek w przeszłości rozumiemy, że ze wszystkich wariantów geopolitycznych najlepszym (choć dziś bardzo niepewnym) jest dla nas sąsiedztwo z Ukrainą demokratyczną i ustabilizowaną gospodarczo - czyli z Ukrainą w Unii Europejskiej.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki