Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

KSW 44 w Ergo Arenie. Mariusz Pudzianowski "gotuje" kamień

Łukasz Żaguń
Szymon Starnawski /Polska Press
Gwiazdy federacji KSW zawitają do Ergo Areny dopiero 9 czerwca, ale przedstawienie już się rozpoczęło.

KSW to nie tylko to, co widzimy w trakcie gali w oktagonie. To też teatr, show, umiejętne dozowanie napięcia, ostre wymiany zdań i cięte riposty pomiędzy zawodnikami i generalnie cała otoczka, która towarzyszy wydarzeniom.

Przed KSW 44 gra wstępna już się rozpoczęła. I tak na przykład Mariusz Pudzianowski dostał od Karola Bedorfa… kamień. Ale nie taki z napisem „love”, o którym śpiewał popularny zespół Enej. I nie był on też ze złota. Bedorf wręczył rywalowi zwykły kamień, co miało nawiązywać do słów, które często powtarza „Pudzian”. A mianowicie, że „gotuje kamień”, co oznacza po prostu, że ciężko trenuje przed każdą walką.

- Na razie sprezentowałem Mariuszowi taki upominek. To było podziękowanie za to, co zrobił dla naszej federacji. Ale będę miał jeszcze jeden prezent dla niego. Dostanie go 9 czerwca. Tym razem jednak będzie bardzo bolało - dość odważnie deklaruje Karol Bedorf.

Słowa te jednak należy traktować z dużym przymrużeniem oka. Obaj panowie bardzo się szanują, a na co dzień są po prostu kolegami, którzy po czerwcowej walce w Ergo Arenie, w której mają zamiar „dać sobie po pyskach”, później chcą iść razem na piwo. Tu nie ma złej krwi.

Do Ergo Areny warto jednak przyjść nie tylko dla Pudzianowskiego i Bedorfa. W jednej z głównych walk wystąpi też Michał Materla, którego nikomu, kto interesuje się mieszanymi sztukami walki, przedstawiać nie trzeba. To jeden z największych, polskich wojowników ostatnich lat. Popularny „Cipao” postara się odbudować morale po marcowej porażce z Anglikiem, Scottem Askhamem w Łodzi. Nazwisko jego rywala nie jest jeszcze znane. Niestety, z karty walk w Ergo Arenie wypadł Borys Mańkowski, który również jest doskonale znany i ceniony na polskiej scenie MMA. „Diabeł Tasmański” zerwał więzadła w stawie skokowym.

- Chciałem życzyć Borysowi szybkiego powrotu do zdrowia i formy. Wierzę, że wróci i odzyska pas mistrzowski w wadze półśredniej. Trzymaj się! - wspiera Mańkowskiego Materla.

„Pudzian”, Bedorf, Materla - mało? No to kolejne nazwisko, które budzi zainteresowanie, dyskusje, ale i kontrowersje w Polsce. W gdańsko-sopockim obiekcie zobaczymy też Tomasza Oświecińskiego, który w dalszym ciągu utożsamiany jest bardziej z aktorstwem niż ze sportem. Niemniej jednak, jednego rywala popularny „Strachu” ma już na rozkładzie - „Popka”. I w tym miejscu zapewne niejeden kibic MMA wybuchnie śmiechem. Tyle że Oświeciński naprawdę poważnie podchodzi do swojej nowej roli, wczuwa się w klimat i zamierza odkrywać nieznane dotąd horyzonty, mimo że ma już… 45 lat na karku.

- Wiek nie jest moim atutem. To prawda. Poza tym, nie jestem doświadczonym zawodnikiem, ale cieszę się, że mam już za sobą występ w oktagonie KSW. Wcześniej nie zdawałem sobie bowiem sprawy z tego, jak pierwsze wejście do niego może człowieka sparaliżować. I to chyba jest moja przewaga nad rywalem, który jeszcze nigdy nie walczył - zauważa Oświeciński.

A przeciwnikiem „Stracha” będzie urodzony w Bośni, 27-letni Erko Jun. Do tej pory był on trenerem personalnym i kulturystą, zresztą - dobrze rozpoznawalnym na Starym Kontynencie. Cóż, szykuje się nam zatem kolejny w historii KSW, tak zwany freak fight.

Ponadto, w gdańsko-sopockim obiekcie wystąpią też m.in. Kleber Koike Erbst i Marcin Wrzosek. Kolejne asy z talii menedżerowie KSW odsłaniać będą stopniowo. Jednego można być pewnym - trybuny Ergo Arena w czerwcu znowu będą pękać w szwach!

Runmageddon Gdynia 2018: Morderczy wysiłek w błocie!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki