Maiquel Falcao kilka razy miał problemy z prawem. Od dawna natomiast przykleiła się do niego łatka "damskiego boksera". W 2002 roku Brazylijczyk wyleciał z UFC po tym, gdy okazało się, że sąd skazał go na dwa lata więzienia po wszczęciu bójki w jednym z klubów. W jej wyniku ucierpiała jedna z kobiet.
- Byłem w nocnym klubie z grupą przyjaciół. Jeden z nich wdał się w bójkę, która szybko przeistoczyła się w wielką rozróbę. W zamieszaniu jedna dziewczyna została zraniona w usta. Sąd uznał, że ja i moi kumple jesteśmy winni napaści - tłumaczy Falcao w rozmowie z Super Expressem.
Jeszcze więcej kontrowersji wzbudził wybryk brazylijskiego fightera na jednej ze stacji benzynowych. Nagranie z incydentu szybko pojawiło się w internecie. Jasno wynika z niego, że najpierw Falcao uderzył znajdującą się w pobliżu kobietę, po czym on i jego kolega zostali brutalnie pobici przez grupę młodych osób, którzy stanęli w obronie poszkodowanej.
- Skatowali nas, a potem obrabowali. Zabrali mi buty, kurtkę, portfel. Próbowali nas zamordować - relacjonuje Falcao.
Brazylijczyk odniósł się również po raz kolejny do walki z Mamedem Chalidowem. Doświadczony zawodnik, który w swojej karierze stoczył już 38 walk (32 wygrał w tym 23 przez nokaut), jest pewny swego.
- Moja walka z Chalidowem będzie wielkim wydarzeniem. Dla mnie liczy się tylko wygrana. To zwycięstwo bardzo pomoże mojej karierze - dodał.
Źródło:Super Express
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?