Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

KSW 27. Dużo szacunku, zero sentymentów

Łukasz Żaguń
mat. prasowe
- Jestem fanem Mameda, ale zamierzam go znokautować. Nie ma znaczenia, w jakim stylu. Zobaczycie, że o tej walce będzie głośno i przejdzie ona do historii - zapewnia Maiquel Falcao, który 17 maja podczas gali KSW 27 w Ergo Arenie stanie twarzą w twarz z niepokonanym od ponad czterech lat Polakiem o czeczeńskich korzeniach, Mamedem Chalidowem.

Fakty mówią jednak same za siebie. W ostatnim czasie zawodników, którzy głośno odgrażali się naszemu mistrzowi, nie brakowało. Jak kończyli? Na to pytanie odpowiedź zna każdy fan MMA w Polsce. Mimo to Chalidow do każdego rywala podchodzi z szacunkiem.

- Przeciwnicy mają prawo mówić o nokaucie. Ja mogę zapewnić, że zrobię wszystko, by tak się nie stało. Nie zmienia to jednak faktu, że zawsze obawiam się nokautu - zdradził Chalidow.

Brazylijczyk, z którym "Kanibal" zmierzy się w Ergo Arenie, uchodzi za damskiego boksera, bo w przeszłości miewał skłonności do agresji wobec płci pięknej. Jakiś czas temu internet obiegło nagranie ze stacji benzynowej, na której Falcao najpierw uderzył jedną z kobiet, a później, wraz ze swoim kolegą, został brutalnie pobity przez grupę mężczyzn, którzy stanęli w jej obronie.

- Ja i mój kolega jesteśmy niewinni. Osoby, które nas wtedy zaatakowały, mają już sprawę w sądzie. Niektórzy z nich odsiadują natomiast wyroki - zdradził Falcao.

Równie ciekawie w gdańsko-sopockim obiekcie zapowiada się starcie dwóch byłych strongmanów - Mariusza Pudzianowskiego i Oliego Thompsona. Choć obaj mają do siebie dużo szacunku, to jednak zgodnie przyznają, że miejsca na sentymenty nie będzie.
- Minęło już prawie pięć lat, odkąd stoczyłem pierwszą walkę w MMA. Dla mnie nie ma różnicy, w jaki sposób będzie się ona toczyła - może być parter, mogą być zapasy i boks. Ja nie leżę! - zapewnia "Pudzian".

Wiele lat temu, kiedy jeszcze Pudzianowski rywalizował w zawodach siłaczy, Thompson był tylko jego cieniem. Czy tym razem będzie podobnie?

- To nie było tak, że w zawodach strongman tylko ja przegrywałem z Mariuszem. Każdy z nim tam przegrywał. Ja tylko starałem się mu w tym przeszkodzić. W MMA jest jednak inaczej. Tutaj czuję się zawodnikiem wysokiej klasy. Mariusz jest teraz dla mnie celem. To nie jest dobry moment na zawieranie przyjaźni - oznajmił amerykański fighter.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki