Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ksiądz przychodzi do domu na kolędę. Parafianie chowają się w łazience czy klatce schodowej

Katarzyna Piojda
Katarzyna Piojda
Dziwne, ale prawdziwe: niektórzy uciekają przed księdzem, który raz do roku składa swoim parafianom wizytę duszpasterską.
Dziwne, ale prawdziwe: niektórzy uciekają przed księdzem, który raz do roku składa swoim parafianom wizytę duszpasterską. Dariusz Gdesz/zdjęcie ilustracyjne
Zgrzeszył mąż, bo udawał, że nie ma go w mieszkaniu, jak kapłan przyszedł na kolędę. Zgrzeszyła też żona, gdyż tłumaczyła duszpasterzowi, że mąż w pracy. Chrapanie jednak jej ślubnego wydało.

Kolędę sezon 2019/2020 czas zacząć. Jedni szykują się do wizyty duszpasterskiej. Drudzy szykują się do ucieczki. Przed kapłanem i ministrantami właśnie.

Lokatorzy udają, że ich w domu nie ma, więc gaszą światła i nie otwierają drzwi. To żadna nowość. Inni są w domu podczas kolędy, a jakby ich nie było.

Trwa głosowanie...

Czy przyjmiesz w tym roku kolędę?

Chrapanie i kaszel

Przyszedł kapłan z kolędą. Starsza pani sama go przyjęła. Siedząc przy stole tłumaczyła, że mąż emeryt dorabia sobie i tak się złożyło, że tego dnia musiał wyjść nieborak do pracy. Wtem z drugiego pokoju dało się słyszeć dziwny dźwięk. Chrapanie. To mąż ukrył się za ścianą przed wikariuszem. Pech chciał, że mężczyzna się położył i zasnął.

Jak nie zdradzieckie chrapanie, to kaszel dokucza parafianom. Po nim też duchowny domyśla się, że jeden z domowników urządził sobie kryjówkę. Zresztą: nie trzeba chrapać, ani kaszleć, żeby prawda wyszła na jaw. Ksiądz wchodzi prawie zawsze przez przedpokój, a tam na podłodze są laczki lokatorów. Jeśli rodzina, przykładowo, liczy cztery osoby, a na kolędzie stawiają się tylko trzy, laczki tej czwartej powinny stać przy wejściu. Jeśli nie leżą, to znak, że domownik ma je ubrane i jest w pobliżu.

Zwierzę tak samo może zdradzić pobyt pana. Jeżeli właściciel zamknie się w pokoju, a pies skacze i szczeka, ponieważ chce wejść, można przypuszczać, iż wewnątrz znajduje się pan.

Poddasze (nie)użytkowe

Nietypowe kryjówki to szafa ubraniowa, stół kuchenny, na którym leży duży obrus, piwnica, poddasze, niekoniecznie użytkowe.
Łazienka niekiedy stanowi rozwiązanie. Pani otworzyła księdzu, bo pana nie było. Schował się za prysznicem. I znowu przydarzył się pech: pan potrącił słuchawkę od prysznica. Hałas go zdradził.

Wybrani uciekają po schodach. Gdy ksiądz chodził z kolędą po wieżowcu, zwykle zaczynał od parteru i potem nie korzystał z windy, lecz szedł po schodach. Grupka nastolatków, opuściła swoje mieszkania i na 11. piętrze się spotkała, siadając na rozłożonym śpiworze. Tutaj młodzi ludzie chcieli przetrwać prawie do końca kolędy, bo przecież na najwyższym piętrze ksiądz miał pokazać się dopiero za parę godzin.

Wydarzyło się coś nieprzewidzianego. Otóż w bloku pojawił się inny ksiądz niż do tej pory. Wpadł na pomysł, że wjedzie windą na najwyższe piętro i potem będzie tylko schodził co piętro do mieszkań. Natknął się na zdziwione dziewczyny i chłopaków siedzących na śpiworze. Duchowny pogadał z nimi. Młodzież rozeszła się do domów. Jak ksiądz zapukał do drzwi, to sami otworzyli. I w spotkaniu uczestniczyli.

Ksiądz Roman najpierw przeprowadza... wywiad środowiskowy. - Podpytuję, czy osoby chodzą do pracy. Jeśli nie, to czy mają renty, emerytury - tłumaczy ksiądz Roman. - Gdy widzę, że w domu ubogo, nigdy od takiej rodziny nie biorę koperty z pieniędzmi. Zdarza się, że domownicy nalegają, bym wziął, ale wtedy zamiast wsparcia materialnego, proszę o duchowe. O modlitwę.Ile Polacy dają księdzu na kolędzie? Zobacz na kolejnych zdjęciach.Urodziny Radia Maryja. Tadeusz Rydzyk mówił o filmie Kler.

Wkrótce Kolęda. Ile ksiądz dostaje do koperty w polskich mia...

Kawalerka z balkonem

Rodzina miała kawalerkę, za to z balkonem. Mąż nie chciał widzieć się z księdzem i schował się na balkon. Tyle, że bez kurtki. Wizyta duszpasterza się przedłużyła, ale mężczyzna na balkonie wytrwał. Nabawił się natomiast przeziębienia.

Małżeństwo z dziećmi mieszkało z babcią. Żona i mąż postanowili, żeby babcia otworzyła kapłanowi. Miała powiedzieć, że pracuje tutaj jako gosposia, a państwa nie ma w domu. Starszej pani jednak, właśnie z racji wieku, szwankowała pamięć. Gdy usłyszała pukanie, zaprosiła kolędujących do środka. Do pokoju, w którym „państwo” oglądało telewizję.

Na talerzyku musi być woda święcona. Pani domu jej nie miała, więc nalała kranówki. Gdy ksiądz zapytał, czy to woda święcona, potwierdziła. Kilkuletni syn ją wydał. - Święcona, prosto z kranu.

Podczas kolędy na ścianie musi wisieć obraz(ek) święty albo krzyż. Rodzina nie miała ani jednego, ani drugiego.

- Mam jedynie krzyż, który dostałem jako nagrodę za zasługi - przyznał pan.

Przed laty sąsiad, który nie przyjął kolędy, wywoływał oburzenie w okolicy. Dzisiaj to wygląda inaczej. 65 procent Polaków zaprasza księdza do swojego domu. Tak wynika z badania firmy Ariadna dla portalu WP.pl. Co 5. rodak nie ugości duchownego, zaś 14 procent jeszcze się waha.

Spada liczba osób przyjmujących kolędę, ale wzrasta świadomość tych, którzy na przełomie grudnia i stycznia goszczą księży. Dawniej wielu przyjmowało z obawy, co ludzie powiedzą, gdy nie przyjmiemy. Dzisiaj księdzu otwiera drzwi ten, kto naprawdę odczuwa potrzebę rozmowy z kapłanem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Ksiądz przychodzi do domu na kolędę. Parafianie chowają się w łazience czy klatce schodowej - Gazeta Pomorska

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki