Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ksiądz Kaczkowski pozostaje w naszej pamięci [ZDJĘCIA, WIDEO]

P. Niemkiewicz
Puck opłakuje księdza Kaczkowskiego
Puck opłakuje księdza Kaczkowskiego Krzysztof Hoffmann
Ks. Jan Kaczkowski prosił, by po nim nie płakać. Ale wielu, którzy teraz odwiedzają Puckie Hospicjum, łzy same cisną się do oczu.

Wieczorna msza święta, a po niej różaniec - tak w poniedziałek tłumy mieszkańców żegnały się z księdzem Janem Kaczkowskim, który po ciężkiej chorobie zmarł w Sopocie.


Czytaj: Ks. Jan Kaczkowski nie żyje

W Pucku nie brakuje powodów do płaczu, bo we wtorek pożegnano bardzo popularnego nauczyciela i trenera wschodnich sztuk walki Marka Wełpę, który ponad 2,5 roku przeleżał w śpiączce. A teraz miasto szykuje się do pogrzebu ks. Jana. Kapłana, który zabraniał płakać po sobie, za to prosił wszystkich o modlitwę.

- Proszę zwrócić uwagę, rozpacz nas rozwala - mówił podczas kazania w trakcie mszy zadusznej dwa lata temu ks. Jan Kaczkowski. - Nie możemy dopuścić do sytuacji, że ta paskudna choroba, która się przydarzyła waszym najbliższym, będzie miała dwa sukcesy: raz, że ich zwyciężyła, a dwa, że nas zniszczy. I tak naprawdę musimy uwierzyć Panu Bogu, pomimo naszych emocji, że On jest prawdomówny.

We wtorek w gimnazjum imienia Macieja Płażyńskiego w Pucku - szkole, którą pomógł utworzyć kapłan - wyłożono księgę kondolencyjną. A w środę młodzież, którą tak sobie cenił ks. Kaczkowski, pożegna go na specjalnym apelu.

Ślady pamięci o wyjątkowym duchownym są także przy hospicjum, gdzie ksiądz Jan miał swoje puckie mieszkanie. Tu przed drzwiami, już w poniedziałek, ustawiono dziesiątki zniczy, a co chwilę dostawiano nowe.


Zobacz: Pogrzeb ks. Jana Kaczkowskiego odbędzie się w Sopocie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki