Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Juras: Wszystkiemu winien Sopot [KOMENTARZ]

Krzysztof Juras
Ze dwa, trzy lata temu mój znajomy będąc w Warszawie zawitał do jednego z tamtejszych nocnych klubów. Wśród bawiących tam gości zauważył piłkarza warszawskiej Legii, Michała Kucharczyka. Gdy wybiła godzina 23 podeszło do niego dwóch, jak się później okazało, kibiców warszawskiej drużyny i tonem nieznoszącym sprzeciwu poprosili go aby poszedł już do domu.

Na nic zdały się tłumaczenia Kucharczyka, że jest przecież kontuzjowany i na razie nawet nie trenuje. Usłyszał tylko: „Michał, czas iść spać”, po czym jeden z kibiców wsiadł z nim to taksówki by czasem nie zawitał on do innego nocnych klubów.

Dlaczego przytaczam tę opowieść? Ano dlatego, że coraz częściej dochodzą do nas słuchy o tym, że zawodnicy trójmiejskich drużyn mają kłopot ze sportowym prowadzeniem się. Ich ulubionym miejscem „odpoczynku” w godzinach nocnych jest Sopot, ściślej rzecz ujmując jego nocne kluby. Może warto więc by kibice, zamiast na różnych forach wypisywać gdzie, kogo i w jakim stanie widzieli, wzorem fanów z Warszawy wytłumaczyli zawodnikom, że czas na nocną zabawę mają oni tylko podczas urlopów. Natomiast w czasie piłkarskiego sezonu mają nocne kluby, nie tylko Sopotu, omijać szerokim łukiem.

Wydaje się, że takie prewencyjne działanie jest dużo lepsze, niż na przykład „odwiedziny” na treningu tzw „grupy motywującej”.

Jeżeli zaś chodzi o weekendowe mecze to chyba nikt się nie spodziewał takiej klęski. Dwa spotkania w Trójmieście i dwie porażki ze stratą, aż sześciu bramek. W dużej mierze jest to zasługa obu trenerów. W piątek Piotr Nowak, nie wiadomo dlaczego, postanowił, że Lechia pierwszą połowę zagra w dziesięciu. Bo jak inaczej można odebrać decyzję o wstawieniu do pierwszego składu dopiero co pozyskanego Joao Oliveiry. Trener Lechii wykazał się „odwagą” na którą nie było stać choćby trenera francuskiego PSG, który zakupionego za 222 mln euro Neymara wstawił do składu dopiero, jak ten odbył z drużyną pełny tygodniowy cykl treningowy.

W sobotę z kolei trener Arki Leszek Ojrzyński tak pokombinował ze składem, chcąc zaskoczyć rywali, że zaskoczył ...własny zespół. Arkowcy nie bardzo wiedzieli o co chodzi i w efekcie stracili punkty i trzy gole.

Dublet jubilata i niespodzianka w Gdańsku. Sandecja wywiozła komplet punktów po dwóch bramkach Bartłomieja Dudzica

Press Focus/x-news

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki