Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Juras: VAR-owanie przy ekranie [KOMENTARZ]

Krzysztof Juras
Za nami 18 kolejka ekstraklasy. Tym razem zwycięsko swój mecz zakończył zespół Lechii, zaś drużyna Arki musiała przełknąć gorycz porażki.

Dzisiaj chciałem jednak poruszyć temat, który nie schodzi z ust kibiców. Co się stało z piłką nożną? Blisko pół wieku temu, kiedy zaczynałem interesować się futbolem, była to dla mnie prosta gra. Wygrywał ten, który strzelił więcej bramek i tyle. Oczywiście były pomyłki wszystkich uczestników piłkarskiej uczty. Mylili się piłkarze i sędziowie. Tym pierwszym kibice szybko wybaczali, lecz pomyłki tych drugich zawsze wzbudzały domysły, co do ich genezy.

Chcąc temu zaradzić wprowadzono system Video Assistant Referee. I co? Jak dla mnie jest jeszcze więcej zamieszania. Niby VAR ma pomagać w sytuacjach zero-jedynkowych. Tymczasem okazuje się, że takich sytuacji - poza tym czy piłka przekroczyła linię bramkową - nie ma.

Ilu sędziów podyktowałoby rzut karny, taki jaki Lechia otrzymała w piątkowym meczu ze Śląskiem? Śmiem twierdzić, że niewielu, przecież Piotr Celeban, nie miał możliwości schowania ręki. Od razu przypomniała mi się ostatnia minuta spotkania Cracovia - Lechia, gdzie piłka również odbiła się od ręki jednego z krakowskich zawodników, a wówczas gwizdek sędziego milczał. Nie mówiąc już o tym, że wielu komentatorów twierdzi, że samego karnego tam także nie było. Można więc wyciągnąć wniosek, że VAR wcale nie zawęził pola do interpretacji sytuacji z karnym.

A co z pozycją spaloną? Okazuje się, że również nad nią można dyskutować. Jest taki dokument, który precyzuje moment zagrania piłki. Otóż przepisy FIFA mówią o tym, że to pierwszy kontakt piłki z nogą zawodnika decyduje o tym, w którym momencie oceniamy spalonego. Bardzo często te momenty nie są sobie równe, szczególnie w sytuacji, kiedy między zawodnikami dochodzi do tzw. mijanki. Wtedy w grę wchodzić mogą nawet dziesiątki centymetrów. Nie wiem, kto to w piłkarskiej centrali wymyślił, ale chyba w piłkę ta osoba nigdy nie grała. Naturalnym bowiem wydaje się być, i zawsze tak przyjmowano, że o spalonym decydował moment, kiedy zawodnik pozbywał się futbolówki, a nie dopiero zaczynał ją kopać. No ale widać w centrali FIFA się nudzą i prostą grę chcą skomplikować. Skoro już mowa o spalonym, to zauważyłem, że od czasu jak jest VAR, boczni sędziowie często nie reagują na spalone, bowiem jak padnie gol to VAR, jakby co, błąd naprawi.

TOP Sportowy 24: Zobacz hity internetu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki