Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Juras o Lechii Gdańsk: Z Jagiellonią trudniej niż z Barceloną

Krzysztof Juras
Tomasz Bolt/Polskapresse
Już w poniedziałek gdańszczanie zmierzą się z Jagiellonią Białystok. Będzie to pierwszy ich mecz po spotkaniu ze słynną Barceloną. Mecz niewątpliwie dużo trudniejszy niż z Dumą Katalonii. Może to zabrzmi dziwnie, ale taka jest prawda. Białostocczanie w porównaniu do Katalończyków nogi nie odstawią, a i ich zaangażowanie zapewne będzie dużo większe. Dlatego sam jestem ciekawy postawy gdańszczan.

Myślę, że tak jak Probierz potrafił zmotywować swoich zawodników na mecz z Barceloną, także potrafi to uczynić - niekoniecznie tymi samymi metodami - przed ważniejszym z punktu widzenia ligowych interesów Lechii meczem z Jagą. Mam także nadzieję, że zawodnicy po meczu z Barcą nakręcili się pozytywnie i pokażą to na boisku.

Skoro jesteśmy przy meczu z Barcą, to odniosę się do gry dwóch lechistów. Po pierwsze chciałbym, aby Piotr Grzelczak nie poszedł śladami Andruskieviciusa. Litwin, jak pamiętam, jedyny bardzo dobry mecz w Lechii rozegrał przeszło dwa lata temu i to przeciwko innym Hiszpanom z Villarreal. Na razie o Grzelczaku możemy powiedzieć to samo. Jedyny dobry mecz to ten wtorkowy, nomen omen także przeciwko przedstawicielowi La Liga. O ile gra Piotra przypadła mi do gustu, to nie mogę zrozumieć postawy Łukasza Kacprzyckiego. Zawodnik ten wszedł na boisko napakowany jak kabanos i koniecznie chciał zakończyć nierozpoczętą jeszcze karierę Neymara w Europie. Łukaszu, proponuję, abyś - jeśli jeszcze raz dojdzie do podobnej sytuacji - przed wejściem na boisko zmoczył gąbkę w zimnej wodzie i włożył ją sobie pod pachę. Może to ci pomoże. Brutalność to nie to samo co agresywność.

Na koniec jeszcze słów kilka o decyzji wojewody, który zamknął część trybun PGE Areny na dzisiejszy mecz. No cóż, wojewoda wraz z komendantem wojewódzkim policji wcześniej już zapowiedzieli, że w przypadku wykroczeń będą stosować odpowiedzialność zbiorową, bo przecież czymże jest zamykanie całych sektorów stadionu. Tylko nie mogę zrozumieć, dlaczego taką formę kary rodem z epoki słusznie minionej wybiera nasza władza. Przecież na stadionie jest nowoczesny monitoring i nie powinno być problemu z wychwyceniem osobników łamiących prawo. Dlaczego tego się nie robi? Czyżbyśmy mieli do czynienia z lenistwem służb porządkowych? No bo jak to inaczej można zrozumieć. Chciałbym panu przypomnieć, panie wojewodo, że pana czy komendanta wojewódzkiego pensja pochodzi między innymi z moich podatków, podobnie jak i z nich powstała PGE Arena. Dlatego mam prawo żądać, aby nowoczesne urządzenia, które są zamontowane na stadionie, spełniały swoją funkcję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki