Krzysztof Juras: Nie wyobrażam sobie, by nie doszło do uroczystego pożegnania oddanego Arce Gdynia człowieka [komentarz]

Bez dwóch zdań zatem, trzeba powtórzyć jesienny mecz z tym rywalem, gdzie żółto-niebiescy po fantastycznym spotkaniu wygrali 4:1. Jak już pisałem, drużyna pod wodzą trenera Jacka Zielińskiego zaczęła grać przede wszystkim dużo skuteczniej. Może tego nie było widać w piątkowym meczu z Zagłębiem Sosnowiec, gdzie to gdynianie, tak na dobrą sprawę, gości powinni do domu odesłać z workiem goli. No, ale takie mecze też się zdarzają, gdzie nic nie wchodzi, a bramkarz drużyny przeciwnej wyrasta na bohatera meczu.

Dobrze, że tuż przed końcem trafił do siatki gości Maciej Jankowski i było wiadomo, że trzy, jakże ważne, punkty pozostaną nad morzem. Dzisiejszy mecz żółto-niebieskich z krakowską Wisłą będzie ostatnim w tym sezonie, który rozegrają na własnych śmieciach. Będzie również ostatnim w Gdyni z udziałem menedżera gdyńskiej Arki Pawła Bednarczyka, gdyż po sezonie żegna się on z drużyną żółto-niebieskich.

CZYTAJ TAKŻE: Michał Janota, piłkarz Arki Gdynia, wyjaśnił, dlaczego oddał wykonywanie "jedenastki" Damianowi Zbozieniowi [wideo]

Przypomnę, że w Arce zaczął on pracę w lutym 2005 roku, gdzie przeszedł niemal wszelkie szczeble kariery począwszy od marketingu, poprzez spikera, rzecznika prasowego po kierownika drużyny. Wiosną 2013 roku został menadżerem gdyńskiego klubu i funkcję tę pełni do dzisiaj.

Dlatego nie wyobrażam sobie, aby przed dzisiejszym meczem nie doszło do uroczystego pożegnania sympatycznego i oddanego Arce człowieka. Mam nadzieję, że władze żółto-niebieskich staną na wysokości zadania i podziękują Bednarczykowi za wszystkie lata pracy na rzecz klubu. Tymczasem Lechia zatrudniła już nowego zawodnika. Od lipca graczem biało-zielonych będzie Żarko Udovicić. Co do niego mam pewne obawy. Jeżeli z Lechią dogadał się przed meczem Zagłębia z Wisłą Kraków (Sosnowiec miał realną szansę na utrzymanie), a on specjalnie „przeszedł obok tego spotkania”, to bardzo źle świadczy o jego zawodowstwie. Z kolei jeżeli zawarł umowę później, a zjadała go po prostu trema w tym spotkaniu, to co o nim sądzić?

Luka Zarandia: Mój gol jest zasługą Macieja Jankowskiego