Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Juras: Mamy do czynienia z oszustwem

Krzysztof Juras
Na zdjęciu: Krzysztof Juras
Na zdjęciu: Krzysztof Juras
Krzysztof Juras komentuje decyzje sędziowskie w spotkaniu Lechii Gdańsk z Legią Warszawa.

W meczu sezonu Lechia uległa na własnym stadionie warszawskiej Legii 1:3, przegrywając niejako na własne życzenie. Gdańszczanie bowiem pokazali dwa oblicza. Pierwszą połowę zagrali na dobrym poziomie, za to na drugą po prostu już nie wyszli. Wielu twierdzi, że w porażce gdańszczan udział mieli sędziowie. Nie będę ich pracy oceniał, tylko się dziwię PZPN-owi, że do prowadzenia spotkań Legii wyznacza Daniela Stefańskiego. Mieszka on w Warszawie, a reprezentuje Bydgoszcz, czyli mamy tu do czynienia ze swego rodzaju oszustwem. Już ta sytuacja świadczy o tym, że pan Stefański bądź PZPN nie są godni zaufania. Każda kontrowersyjna decyzja tego arbitra na korzyść Legii, będzie odbierana jako próba „drukowania meczu”. Inną decyzją, której nie rozumiem, to możliwość porozumiewania się z ławką rezerwowych odsuniętego od prowadzenia zespołu trenera. II trener warszawian Marek Saganowski bez żenady, przed meczem, przyznał, że kontakt z ukaranym Aleksandarem Vukoviciem będzie miał przez całe spotkanie. To się pytam, po co wtedy karać trenerów odsunięciem od prowadzenia spotkań, skoro i tak to robią. Może ktoś z Komisji Ligi potrafi ten stan rzeczy wytłumaczyć?

No i ostatnia rzecz. Otóż przed meczem, zapytany prezes Lechii Adam Mandziara, dlaczego do sprzedaży udostępnionych zostało tylko 25 000 biletów, odpowiedział, że to dział ticketingu (jakby nie można nazwać tego tworu po polsku) tak prognozował. Przypomina mi to zachowanie małego dziecka, któremu niezbyt się udała babka w piaskownicy i za wszelką cenę pragnie powiedzieć, że to nie jego wina. Parafrazując, panie prezesie, pan zarządza tą piaskownicą i to jest pana wina, że tego spotkania wielu nie obejrzało, a nie trzeba być specjalnie lotnym by wiedzieć, że na ten mecz zechcą przyjść tłumy.

Wczoraj gdyńska Arka grała w Kielcach z Koroną i miała furę szczęścia. Oddała bowiem dwa celne strzały na bramkę Matthiasa Hamrola i obie te próby się powiodły. Miała też w swojej bramce Pavelsa Steinborsa, którego kapitalne interwencje pozwoliły cieszyć się po meczu.

Dusan Kuciak po meczu z Legią Warszawa: To była kradzież

od 12 lat
Wideo

Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki