Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Juras: Kibice Lechii Gdańsk trzymali kciuki za... Arkę. A teraz Arka Gdynia trzyma kciuki za Lechię [komentarz]

Krzysztof Juras
Na zdjęciu: piłkarze Lechii Gdańsk i Arki Gdynia
Na zdjęciu: piłkarze Lechii Gdańsk i Arki Gdynia Karolina Misztal
Jak powszechnie wiadomo w piłce nożnej gra się na własny rachunek. Jednak bywają takie kolejki, że trójmiejscy kibice oprócz dobrej gry i punktów własnej drużyny, liczą też na sąsiedzką pomoc. Tak było tym razem, bowiem Arka podejmowała u siebie mistrza Polski, Legię Warszawa, który depcze po piętach liderowi tabeli z Gdańska. Z kolei gdańszczanie dzisiaj zagrają z Wisłą Płock, która podobnie jak Arka zamieszana jest w walkę o utrzymanie. Myślę, że najzagorzalsi kibice Lechii trzymali kciuki za Arkę. A w poniedziałek zapewne sytuacja będzie odwrotna, że to arkowcy będą pragnęli, by to Lechia zgarnęła trzy punkty.

W sobotni wieczór, niestety, arkowcy nie pomogli sobie, ani Lechii i ulegli Wojskowym. Spotkanie to wcale nie musiało się skończyć porażką żółto-niebieskich. Gdyby arkowcy byli bardziej skuteczni, to zapewne mogli pokusić się o punkt. Na pewno szkoda, że gdynianie nie potrafili przerwać swojej złej passy, bowiem od 9 meczów nie zaznali smaku wygranej i widmo spadku coraz bardziej zagląda im w oczy.

CZYTAJ TAKŻE: Zbigniew Smółka, trener Arki Gdynia: Do teraz nie wiem, jak mogliśmy przegrać spotkanie z Legią Warszawa

Inną rzeczą, na którą się przykro patrzy jest stan murawy na gdyńskim stadionie. Jest to o tyle dziwne, że jeszcze niedawno nawierzchnię na tym obiekcie można było stawiać za wzór dla innych. Teraz sprawa ma się zupełnie na odwrót, a po kilku minutach meczu murawa przypomina raczej trawnik przeryty przez stado dzików, niż piłkarski dywan. Myślę, że dla właściciela obiektu, czyli Gdyńskiego Centrum Sportu, jest to powód do bardzo dużego wstydu. Wydaje się, że mamy tu do czynienia z kolejnym zarządcą stadionu, którego stać na krowę, a nie stać na łańcuch. Czy na tym to ma polegać?

Jest jeszcze jedna sprawa, którą chciałem poruszyć. To zachowanie trenerów ukaranych przez komisję ligi odsunięciem od prowadzenia zespołu podczas meczów ligowych. Ci niewiele sobie robiąc z kary, w czasie spotkań swoich drużyn kontaktują się zapewne z asystentami. Trudno bowiem uwierzyć, że trener Zagłębia Lubin w czasie meczu z Lechią dzwonił do żony. Jeszcze dalej poszedł trener Zagłębia Sosnowiec, który w trakcie sobotniego spotkania ochoczo gaworzył przez krótkofalówkę.

Tadeusz Socha po meczu Arka Gdynia - Legia Warszawa: Cieszę się, że doping trwa mimo porażek. Z takim wsparciem wyjdziemy ze złej sytuacji

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki