Krzysztof Jackowski odpowiada na listy czytelników
Irena P.: - Jesteśmy rodzicami trójki dzieci. W kontaktach z córką nie mamy żadnych problemów. Natomiast młodszy syn przysparza nam licznych kłopotów. Z kolejnymi żonami i przyjaciółkami dorobił się kilkorga dzieci. Dotychczas nasze wzajemne relacje były w miarę dobre, a przynajmniej mieliśmy stały kontakt. Syn odwiedzał nas co najmniej raz w tygodniu, ale od kilku miesięcy nie pojawił się ani razu. Nie domyślamy się przyczyny zerwania kontaktów, nie było między nami żadnej kłótni. Prosimy Pana o pomoc w wyjaśnieniu tej przykrej sytuacji.
Również nasz najstarszy wnuk (syn starszego syna) swoim zachowaniem ostatnio bardzo nas martwi. Radykalnie zmienił się wraz z osiągnięciem pełnoletności. Stał się złośliwy, nieżyczliwy, nieskory do pomocy - nam, ale i innym też. Czy on się zmieni, czy jest taka szansa?
Krzysztof Jackowski: - Syn państwa nie żywi do was żadnych urazów. Jest gorzej, on ma taki charakter, nie ceni sobie rodziny, więzi rodzinnych. Nieporozumienia można by łatwo wyjaśnić, załagodzić. Z charakterem trudniej.
Syn Pani, przystojny mężczyzna, pod względem uczuciowym - „zimny drań”, który bardzo podnieca kobiety do czasu aż proza życia nie pozbawi ich złudzeń. A on pozostaje sobą, nieczułym na uczucia, zobowiązania i moralne uwikłania. Wnuk jest taki sam - on nawet fizycznie bardzo podobny jest do wujka, widać, że to te same geny, z którymi związany jest nie tylko wygląd zewnętrzny, ale określone cechy charakteru. Niestety, nie zmienią się, tacy już pozostaną - egoistyczni, myślący tylko o sobie. Po kimś to odziedziczyli, proszę się rozejrzeć w rodzinie bliższej lub dalszej, znajdzie Pani protoplastę…