W reportażu "Pan tata cię, synku, zabierze" opisaliśmy historię pani Anny, która w 2008 roku postanowiła rozstać się ze swoim partnerem w Belgii i pozostać z kilkumiesięcznym synem w Polsce. Wkrótce potem ojciec dziecka brutalnie próbował uprowadzić panią Annę - został za to skazany przez polski sąd. W naszym reportażu kobieta opowiada, jak była bita i poniżana w Belgii przez ojca Krzysia, który - jak dowodzi pani Anna - jest obecnie poszukiwany przez włoską policję i ma przed sobą dwa lata odsiadki w więzieniu za "naruszenie prawa imigracyjnego".
Jak się okazało, belgijski sąd oskarżył jednak mieszkankę Braniewa o tzw. uprowadzenie rodzicielskie - chodzi o sytuację z 2008 roku, kiedy Polka odmówiła powrotu do Belgii. Sąd wysłał za nią Europejski Nakaz Aresztowania. Wcześniej, nie wzywając matki Krzysia na rozprawę, pozbawił ją praw rodzicielskich - i przyznał je ojcu.
Jednak Krzyś, który od siódmego miesiąca życia mieszka w Polsce, nie mówi po francusku (Belg natomiast nie zna polskiego) i praktycznie nie zna swojego ojca.
Pani Anna 31 stycznia na podstawie ENA została zatrzymana przez funkcjonariuszy CBŚ, po dwóch dniach decyzją sądu wypuszczono ją z aresztu. Zastosowano wobec niej dozór policyjny. W momencie zatrzymania Krzysia nie było w domu - gdyby zastali go policjanci, najprawdopodobniej już wtedy trafiłby pod opiekę ojca. - Nigdy więcej nie zobaczyłabym swojego synka - ocenia Anna.
Sytuacja była o tyle dramatyczna, że kobieta musi wyjść z ukrycia z Krzysiem (obecnie ukrywa go przed ojcem, który przebywa w Polsce). 12 lutego w Elblągu odbędzie się badanie psychologiczne, na którym mają stawić się pani Anna, Krzyś i ojciec dziecka. Do wczoraj możliwa była sytuacja, w której ojciec - jako jedyny rodzic posiadający pełnię praw do dziecka - zabrałby synka wprost z ulicy. Ani policja, ani sama Anna w zasadzie nie mogłaby mu w tym przeszkodzić - w świetle prawomocnego wyroku jest on jedynym prawnym opiekunem dziecka.
W piątek sytuacja się jednak zmieniła. Sąd Rejonowy w Braniewie podjął decyzję o umieszczeniu dziecka w braniewskim Katolickim Ośrodku Wsparcia dla Dzieci i Młodzieży. To rozwiązanie tymczasowe, do czasu rozstrzygnięcia przez polski sąd, czy dziecko ma zostać wydane ojcu.
Ta decyzja może uchronić dziecko przed wywiezieniem za granicę - ojciec już nie będzie mógł go zabrać.
- Dla mnie jest najważniejsze, żebym mogła być tam z synkiem. Trudno mówić w tej sytuacji o zadowoleniu, mogę powiedzieć, że zaakceptuję tę decyzję, jeśli tylko dostanę pozwolenie na pobyt w ośrodku razem z Krzysiem.
Ojciec Krzysia również nie składa broni w walce o dziecko. Do prokuratury w Braniewie złożył doniesienie o możliwości popełnienia przestępstwa. Jak poinformował prokurator Bartosz Kulesza, z dokumentu tego wynika, że pani Anna, ukrywając syna, mogła narazić Krzysia na "bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu".- Akta zostały przesłane policji, która wyjaśni, czy w tym przypadku mamy do czynienia z popełnieniem przestępstwa - poinformował prok. Bartosz Kulesza.
Ojca dziecka reprezentuje jedna z poznańskich kancelarii adwokackich. Za jej pośrednictwem próbowaliśmy skontaktować się z mężczyzną, który złożył doniesienie do prokuratury na panią Annę. Wysłaliśmy maila z wieloma pytaniami. - Mój klient nie udzieli odpowiedzi na żadne z państwa pytań - usłyszeliśmy od pani adwokat reprezentującej Belga.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?