Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kryzys może wymusić kredyt na Baltic Arenę

Paweł Rydzyński
Kredyt czy obligacje? Na to pytanie starają się odpowiedzieć gdańscy ekonomiści, myśląc o źródle finansowania Baltic Areny. I choć dotąd niemal wszystko wskazywało, że 500 z ok. 800 milionów złotych, które przewiduje się na budowę gdańskiego stadionu, pochodzić będzie z obligacji, to władze Gdańska przyznają, że sprawa nie jest przesądzona.

- Mając na względzie obecny kryzys, nie wykluczamy, że postawimy na kredyt konsorcjalny kilku banków lub kilka umów kredytowych - mówi Marcin Szpak, wiceprezydent Gdańska. Zarówno Szpak (będący jednocześnie szefem rady nadzorczej BIEG-u, spółki budującej Baltic Arenę), jak i Ryszard Trykosko, prezes BIEG-u, podkreślają, że ostateczna decyzja - kredyt czy obligacje - zostanie podjęta po rozmowach z bankami zainteresowanymi udziałem w finansowaniu budowy Baltic Areny. - Na razie rozmawiamy z konsorcjami pod kątem obligacji, ale trzeba będzie rozpatrzyć wszystkie możliwości - mówi Ryszard Trykosko.

Prezes BIEG-u podkreśla, że czasu na rozstrzygnięcie tej sprawy jest jeszcze dużo. Obligacje będą musiały zostać wyemitowane (bądź kredyt będzie musiał być wzięty) dopiero w trzecim kwartale 2009 r. Trykosko przypomina, że zanim zostanie podjęta ta decyzja, musi zostać zmieniona specustawa o Euro 2012.

Poprawki, pozytywnie zaopiniowane przez sejmową podkomisję ds. Euro 2012, zakładają zmianę statusu prawnego m.in. takiej spółki jak BIEG, dzięki czemu będzie mogła ona wziąć kredyt lub zawrzeć z bankiem umowę na emisję obligacji.
Projekt nowelizacji trafi w przyszłym tygodniu pod plenarne obrady Sejmu.
Marcin Szpak podkreśla, że różnice w kosztach spłaty kredytu i obligacji będą minimalne.
- Będzie to 0,1-0,2 procenta. Obligacje powinny być ciut tańsze od kredytu, choć przy dzisiejszych wahaniach rynku nie jest wykluczone, że banki bardziej będą chciały kredytu - mówi wiceprezydent.

Czym różni się kredyt od obligacji?
- W przypadku kredytu podpisujemy umowę i otrzymujemy środki banku. W przypadku obligacji nie są angażowane środki banku. Bank emituje obligacje i próbuje sprzedać w naszym imieniu - tłumaczy Ryszard Trykosko.

Na razie budowa Baltic Areny będzie finansowana z budżetu Gdańska oraz ze środków Ministerstwa Sportu. Właśnie z tych dwóch źródeł pochodzić będą 102 mln, które otrzyma firma Wakoz, wykonawca prac ziemnych pod budowę stadionu.

Zgodnie z zapisami Wieloletniego Planu Inwestycyjnego Gdańska, w latach 2009-2011 na budowę Baltic Areny, a także inwestycji pokrewnych, np. parkingów, przewiduje się 800 mln zł (włącznie z nakładami poniesionymi do tej pory daje to 866 mln zł). 500 mln zł ma pochodzić z obligacji bądź kredytu, 144 mln zostało już "przyklepane" przez resort sportu, a reszta będzie pochodzić z gdańskiego budżetu.

- Przedstawiciele władz miasta będą starali się uzyskać w ministerstwie większe środki niż 144 miliony - nie ukrywa Trykosko.
W poniedziałek 15 grudnia na Letnicę, gdzie stanie Baltic Arena, wjadą koparki. Wakoz rozpocznie prace ziemne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki