Tu już nie można mówić o spadku formy, a o głębokim dołku, z którego bytowianie nijak nie mogą się wydostać. Kibice drużyny z Pomorza mocno liczyli w sobotę na przełamanie, ale to nie nadeszło. Mało tego, bardzo trudno być optymistą, bo nic nie wskazuje na to, by wkrótce taki stan rzeczy miał się zmienić. A przecież drużynie z Bytowa bardzo potrzebne są punkty.
Jeszcze w pierwszej połowie pojedynku bytowianie mogli liczyć na korzystny wynik. Co prawda dobrych akcji pod bramką gospodarzy przyjezdni stwarzali jak na lekarstwo, jednak rezultat 0:0 jeszcze pozwalał wierzyć.
Dużo więcej na boisku działo się w drugiej odsłonie. W 58. minucie kapitalnym strzałem z dystansu popisał się Bartłomiej Kasprzak, który trafił w samo okienko. O dziwo, ta akcja trochę rozochociła gości do tego, by wreszcie ruszyć do ataku. No i to przyniosło efekt. W 66. minucie, wyrównującą bramkę dla Druteksu-Bytovii, zdobył Bartłomiej Poczobut, który wykorzystał dobre podanie z rzutu rożnego. No i to by było na tyle, jeśli chodzi o bramki w wykonaniu drużyny gości.
Cztery minuty później Kamil Słaby zdobył trafienie na 2:1 po dośrodkowaniu z lewej strony i strzale po ziemi w krótki róg! A w 85. minucie gwóźdź do trumny Bytovii wbił Bartłomiej Dudzic, który wszedł jak śliwka w kompot w pole karne i z 12 metrów strzelił w prawy, dolny róg bramki.
Bytowianie na zwycięstwo czekają zatem już od dziewięciu spotkań i są w coraz trudniejszym położeniu.
Kolejne rekordowo wysokie miejsca Polski w rankingu FIFA, ale Piechniczek tonuje nastroje: To nigdy nie jest odzwierciedlenie poziomu i wartości drużyny
Agencja TVN / x-news
Opracował: ŁŻ
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?