Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krystian Pieszczek wydał oświadczenie po awanturze. "Ja na to wpływu nie miałem"

ŁŻ
Tomasz Bolt/Polskapresse
Atmosfera w ekipie Renault Zdunek Wybrzeża Gdańsk robi się coraz bardziej napięta. Głos po niedzielnej awanturze zabrał Krystian Pieszczek, który również uczestniczył w incydencie.

W niedzielę gdańska ekipa przegrała z kretesem kolejny pojedynek. Tym razem poległa w starciu z Fogo Unią Leszno. Kibice już w trakcie zawodów opuszczali stadion. Trudno się jednak temu dziwić. Gdański żużel znajduje się nad przepaścią, a zapowiedzi dotyczące walki o utrzymanie w Enea Ekstralidze, powoli stają się mrzonką.

Nerwowa atmosfera udziela się jednak nie tylko kibicom, ale też członkom zespołu. Po ostatnim meczu w parku maszyn Renault Zdunek Wybrzeża doszło do prawdziwej awantury i przepychanek. Udział w niej wzięły osoby z teamów Krystiana Pieszczka, Thomasa Jonassona i Artura Mroczki. Wszystkiemu bezradnie przyglądał się natomiast trener Stanisław Chomski, którzy wcześniej ogłosił, że rezygnuje z pracy szkoleniowca zespołu.

Po tym wydarzeniu zawodnicy i włodarze teamu składali dziennikarzom wyjaśnienia. Specjalne oświadczenie wydał m.in. Krystian Pieszczek. Poniżej prezentujemy jego treść:

W związku z zaistniałą sytuacją, jaka miała miejsce po ostatnim meczu ligowym pragnę powiedzieć, iż to co się zdarzyło naprawdę na obiekcie najlepiej jest sprawdzić na monitoringu gdańskiego klubu, który wyjaśni sytuację jak to było naprawdę. Oczernianie mojego Taty Krzysztofa oraz Pawła Hliba jest nie na miejscu, ponieważ to nie oni są winni tej sytuacji. Prowokatorem był brat Artura Mroczki, przez którego ta cała sytuacja nabrała takiego temperamentu. Po prostu Paweł (Hlib dop. red.) oraz mój Tata uspokajali brata Artura i wyprowadzili go grzecznie z parku maszyn, lecz ten wrócił i rzucił się na jednego z nich. Wszyscy chcieli zatrzymać trenera Stanisława Chomskiego, ale po prostu Artur był nerwowy i wybuchnął niepotrzebnie na mojego Tatę. Niestety nie rozumiem jednej sytuacji, skoro jesteśmy mierzeni jedną miarę, dlaczego zostały wyciągnięte wniosku tylko wobec teamu Pieszczek Racing oraz THJ Racing, o Artura teamie jest cisza. Ponadto ja Artura rodziny nie obrażałem, natomiast z jego strony szło wiele obelg w moją osobę, moją rodzinę, a ja sobie tego nie życzę.

Przepraszam za zaistniałą sytuację, która miała miejsce, lecz ja na to wpływu nie miałem. Następna sprawa jest taka, że nie stać mnie na jazdę na żużlu, jeśli nie mam na to pieniędzy. Musiałem oddać ogromne pieniądze do Urzędu Skarbowego i teraz w obecnej sytuacji nie mam nawet jak pojechać na następne zawody. Gdyby nie Rodzina i sponsorzy, którzy pomagają mi finansowo, mógłbym zastanawiać się nad końcem jazdy.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki