Poprzednie rozgrywki Asseco Gdynia zakończyło właśnie we włocławskiej Hali Mistrzów. Wtedy gdynianie - w zupełnie innym składzie i jeszcze pod wodzą trenera Andrzeja Adamka - przegrali swój ćwierćfinał z Anwilem, co oznaczało dla nich zejście z mistrzowskiego tronu. Teraz przyszła pora na #rewanż, ale nie będzie to łatwe zadanie.
Odmłodzony skład prowadzony przez trenera Davida Dedka zaskoczył wygraną w pierwszej kolejce z AZS Koszalin i na pewno nie umknęło to uwadze przeciwników. Poza tym ekipa z Kujaw wydaje się być rywalem silniejszym od akademików, szczególnie we własnej hali.
Startujemy z naszym profilem na Twitterze. Czas rozruszać serwis i pokazać, że 140 znaków wystarczy, by oddać sportowe emocje.
— Sport DB (@baltyckisport) September 8, 2013
- Jesteśmy świadomi, że przeciwnicy zobaczą nasz wynik z meczu z Koszalinem i będą się na nas przygotowywać. To norma, my też będziemy analizować ich mocne i słabe strony. Postaramy się znaleźć ich najsłabsze ogniwa i je wykorzystać - mówi "Dziennikowi Bałtyckiemu" Łukasz Seweryn, obrońca Asseco.
W składzie gospodarzy zabraknie Piotra Pamuły, który latem zamienił Gdynię na Włocławek. 23-letni rzucający obrońca tuż przed startem sezonu doznał kontuzji kolana, wykluczającej go z gry na około pół roku. Liderem Anwilu jest w nowym sezonie Dusan Katnić, serbski rozgrywający, potrafiący zarówno zdobywać seryjnie punkty, jak i kreować pozycje partnerom.
Debiut we włocławskim zespole powinien zaliczyć Litwin Deividas Dulkys, sprowadzony jako zastępstwo dla Pamuły. Pod koszem najgroźniejszy będzie wszechstronny Amerykanin Keith Clanton.
Początek spotkania Anwil Włocławek - Asseco Gdynia w niedzielę o godz. 18.
Już w sobotę, o godz. 19, zagrają swój mecz drugiej kolejki koszykarze Energi Czarnych. Słupszczanie zmierzą się w Kołobrzegu z miejscową drużyną Kotwicy.
Każdy wynik inny niż pewne zwycięstwo graczy Andreja Urlepa będzie niespodzianką, choć trzeba przyznać, że kołobrzeżanie pozytywnie zaskoczyli w pierwszej serii gier Tauron Basket Ligi.
Skazywana przez wielu na ostatnie miejsce w tabeli ekipa trenera Dariusza Szczubiała solidnie postraszyła sam Stelmet Zielona Góra. O nieznacznym (73:70) zwycięstwie mistrzów Polski zadecydowała dopiero dogrywka. To oznacza, że "Czarne Pantery" nie powinny lekceważyć swojego sobotniego rywala.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?