Koszykarki przed eliminacjami do ME

Czy jest pan zadowolony z kadrowiczek w okresie przygotowawczym?

Tak. Rozegraliśmy do tej pory siedem gier kontrolnych, z których sześć zakończyło się naszymi zwycięstwami. W porównaniu z pierwszymi spotkaniami z Litwą, podczas ostatnich gier z Ukrainą (55:45 i 75:63) nastąpiła znacząca poprawa komunikacji w obronie. Lepiej też nasza drużyna radziła sobie w ataku, choć przypomnę, że grała bez kilku podstawowych zawodniczek.

Dlaczego w spotkaniach z Ukrainą nie wystąpiły: Agnieszka Bibrzycka, Paulina Pawlak i Elżbieta Międzik, a w drugim także Anna Wielebnowska?

Z powodu drobnych problemów zdrowotnych wolałem ich w tych meczach nie wystawiać. Znam dobrze ich możliwości i nie było potrzeby, aby narażały się na kontuzje.

Czy zobaczymy je w meczach z Rumunią w Gdańsku (8 i 9.08), które będą już ostatnimi sprawdzianami naszej kadry przed rozpoczęciem kwalifikacji do ME 2009?

Przewiduję, że w tych spotkaniach wystąpimy już w najsilniejszym składzie.
W pracy z każdym zespołem zawsze znajdzie się coś do poprawienia. Zasadniczy okres przygotowań wszystkie reprezentantki przepracowały bardzo solidnie. Obecnie pozostały im do dopracowania jeszcze tylko drobne korekty.

Jakie są szanse na awans do przyszłorocznych finałów mistrzostw Europy?

Trafiliśmy do bardzo wyrównanej grupy, w której o dwa premiowane awansem miejsca powinniśmy rywalizować z Włoszkami i Turczynkami. Nie możemy również lekceważyć Finlandii i Bośni, które stać na niespodzianki. Jeśli do każdego spotkania nasza drużyna przystąpi maksymalnie skoncentrowana, to powinna znaleźć się na jednym z dwóch pierwszych miejsc, które zapewni nam awans.