Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kościół św. Mikołaja w Gdańsku pełen tajemnic

Grażyna Antoniewicz
W gdańskim kościele świętego Mikołaja jest 12 ołtarzy. W nawie północnej wisi jeden z najpiękniejszych obrazów epoki baroku w Polsce "Chrzest Jezusa" dzieło gdańskiego malarza Augustyna Ranischa - pisze Grażyna Antoniewicz

Kościół świętego Mikołaja w Gdańsku kryje w sobie wiele tajemnic. Nie spłonął, nie został zburzony podczas II wojny światowej, jak wiele innych gdańskich świątyń. Dlaczego? Jedni mówią że został wykupiony za dwie flaszki spirytusu od czerwonoarmistów, którzy ładunki wybuchowe przenieśli dalej, inni przypuszczają, że to za sprawą świętego Mikołaja patrona Rusi.

Kiedy ogląda się bryłę kościoła, widać tylko wejście z boku, po schodach w dół.
- Czyżby ulice były obecnie na innym poziomie niż kiedyś - głowią się historycy? Czy wejście główne znajdowało się gdzie indziej? A co z wieżą starszą niż świątynia?

Tajemnice kościoła

Wspaniała trzynawowa, halowa budowla gotycka, ze sklepieniem gwiaździstym wsparta na 10 filarach to kościół pod wezwaniem św. Mikołaja - patrona żeglarzy, podróżników i kupców.

W 1227 roku książe pomorski Świętopełk sprowadził do Gdańska konwent dominikanów z Krakowa. Konwent otrzymał murowany kościół (stał w miejscu, gdzie dziś jest Hala Targowa. W połowie XIV wieku kilkadziesiąt metrów na zachód od pierwotnego kościoła rozpoczęto wznoszenie nowej, istniejącej do dziś świątyni.

Jeszcze nie tak dawno po kamiennych schodkach można było wejść do podziemi, tzw. Galerii Świętego Jacka. Pomieszczenie służące od lat za kotłownię, podczas prac archeologicznych okazało się kryptą pod kapitularzem dawnego klasztoru. Kiedy oglądałam wtedy kryptę robiła ona ogromne wrażeniowe - były tu poukładane starannie kości ze zbiorowych mogił, wiele czaszek i ponad 100 grobów, a w nich kilkadziesiąt szkieletów dominikanów.

Chowani tutaj zakonnicy - jak ustalił prof. Karol Piasecki, wybitny antropolog z Uniwersytetu Warszawskiego - przybyli z różnych stron Europy. Większość pochodziła z wyższych sfer społecznych. Gdy umierali, byli w sile wieku, dobrze odżywieni, raczej nie chorowali, chyba, że na reumatyzm. W podziemiach kościoła, pod dawną alejką krużganków odsłoniły się wtedy stare, ceglane łuki i zamurowane wejścia do krypt, zostały one zbadane, ale czy wszystkie? Kilka lat temu pod ołtarzem głównym odkryto kolejne tajemnicze pomieszczenie...

Niestety, wejście do krypt zostało zamurowane i nie zobaczymy dominikańskiego cmentarzyska.

Pod ziemią do Jacka

Dominikański klasztor był połączony z kościołem tunelem, gdyż niegdyś był to jeden obiekt. Podziemna trasa, jak zapewniają gdańszczanie, prowadzi także do kościoła świętej Katarzyny i pobliskiej baszty Jacek. Chodzą słuchy, że kiedy stuka się w posadzkę w piwnicach baszty słychać głuchy odgłos.
Pod ścianą kościoła jest intrygująca, kamienna płyta z żelaznymi uchwytami. Może to tu właśnie znajduje się wejście do tunelu? Ojcowie dominikanie zapewniają jednak, że do baszty przejścia nie ma.

Średniowieczne wyposażenia świątyni prawie całkowicie zostało rozgrabione w okresie reformacji podczas wojny Gdańska ze Stefanem Batorym w 1576 roku. Rozwścieczony tłum grabił kościoły i zamordował wtedy kilku zakonników w klasztorze, a resztę wypędził.

Matka Boska Zwycięska

Najstarszą rzeźbą w świątyni jest Pieta z 1430 roku (znajduje się obecnie w kaplicy świętego Jacka).
Cenny jest obraz Matki Boskiej Zwycięskiej z XIV wieku. To ikona bizantyjska . Legenda mówi, że obraz namalował święty Łukasz na desce, przy której jadła Święta Rodzina, ale taka historia jest opowiadana o siedmiu tysiącach różnych obrazów. Ikonę namalował jakiś wędrowny malarz bałkański, działający na terenie Rusi Halickiej. Kiedy do Lwowa przybyli Dominikanie wkrótce stała się najważniejszym obrazem sanktuarium lwowskiego. Legenda głosi, że książęta Rusi zabierali obraz na pola bitewne i za orędownictwem ikony wypraszali zwycięstwo.

Wędrujemy po kościele. Jest w nim 12 ołtarzy, organy, barokowe konfesjonały i ambona. Przy wejściu kaplica chrzścielna ufundowana w 1732 roku przez pochodzącego z Włoch kupca Francesco Brunattiego, a w niej wsparta na figurach czterech Ewangelistów chrzścielnica.

Zatrzymajmy się też przed obrazem, który jest jakby z zupełnie innej bajki. Nie pasuje do pozostałych. Nie wspomina o nim żaden przewodnik. Skąd się tutaj wziął? Okazało się, że trafił do Gdańska ze Lwowa. Wisiał w żeńskim gimnazjum. Po wojnie uczennica wyjęła go z ram, przywiozła do Gdańska i przeniosła do Mikołaja. Gdzie wisi ? To zagadka, poszukajmy.
W nawie północnej zobaczymy najpiękniejszy obraz w kościele, a pewnie jeden z piękniejszych epoki baroku w Polsce "Chrzest Jezusa" autorstwa Augustyna Ranischa.

Był to gdański malarz, jak widać artysta niezwykłej klasy , zachwycają się zwiedzający świątynię Warto zwrócić uwagę na subtelne piękno obrazu. Co ciekawe, to jedyne dzieło jego autorstwa, które się zachowało. Nie znamy innych.

Kto od kogo ściągał

Zupełnie nie wiadomo też, dlaczego twarz Jana Chrzciciela jest taka sama jak świętego Mikołaja na głównym ołtarzu. Te portrety są bardzo zbliżone, aczkolwiek wiadomo, że malowali je różni autorzy. Ale, kto od kogo ściągał?
Wystrój kościoła stanowią również świeczniki - środkowy zwany Różańcowym wykonano z brązu w formie pięknej korony.
Zamyka w sobie dwustronną figurę Matki Boskiej z Dzieciątkiem. Posiada on piętnaście ramion i tyleż tabliczek mosiężnych płaskorzeźbami tajemnic różańcowych Został zrobiony przez Gerarda Bennicka.

- Dlaczego są w nim aż dwie postacie Matki Boskiej odwrócone do siebie plecami? - pytają turyści. - Dlatego, że część wiernych podczas nabożeństwa oglądała tylko plecy figury. Uczeńs mistrza dorobił więc drug ą postać - opowiada dominikanin oprowadzający gości po świątyni,

Na belce tęczowej arcydzieło Grupa Ukrzyżowania (ok. 1525) z warsztatu Mistrza Pawła. Ciekawy jest również XIX-wieczny obraz nieznanego malarza przedstawiający Świętopełka, który świętemu Jackowi oddaje we władanie kościół Mikołaja - został namalowany na podstawie dawnego fresku z tutejszego kościoła

Dominik i psy

-Dlaczego psa trzymającego pochodni można znaleźć na obrazach i figurach ukazujących świętego Dominika - chcą wiedzieć zwiedzający
- A to dlatego, że według legendy matka Dominika, błogosławiona Joanna, miała przed narodzeniem syna sen, w którym śniło się jej, że urodziła psa trzymającego zapaloną pochodnię. Pies koloru biało-czarnego symbolizuje dominikanów. Pochodnia oznacza rozpalenie ognia Słowa Bożego na całym świecie - opowiada dominikanin.W koście św Mikołaja znajdziemy kilka wizerunków. psa. Podczas Jarmarku ojcowie dominikanie oprowadzają po kościele - o godz. 10 i 14, 16. Dzisiaj po raz ostatni.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki