Kościerzyna: Przedsiębiorcy krytykują politykę władz miasta. Burmistrz ich nie słucha?

Burmistrz miasta Zdzisław Czucha spotkał się już po raz kolejny w tym roku z przedstawicielami lokalnego biznesu. Ci ostatni nie szczędzili mu i przedstawicielom miejskich spółek komunalnych słów krytyki. W trakcie dyskusji nawiązali do nowych, wyższych stawek za wodę i ścieki, które obowiązują od 1 lipca.

- Chcemy mieć wpływ na decyzje podejmowane przez władze - mówi Władysław Sulewski, prezes PSS Społem w Kościerzynie. - Wprawdzie burmistrz z nami rozmawia, jednak w ogóle nas nie słucha. To nas boli najbardziej. Przykładem może być kwestia cen wody. Przedstawiciele władz miasta zorganizowali spotkanie z na-mi w tej sprawie i wszystkim mówią, że odbyły się konsultacje. Ja tego spotkania nie nazywam konsultacjami, bo takimi z pewnością nie były. Ja chcę rozmawiać o faktach. Prezes spółki komunalnej KOS-EKO poda-je swoje wyliczenia, mówi, że woda i ścieki nie są takie drogie w Kościerzynie, a ja podam przykłady, np. Pucka, gdzie takie opłaty są niższe. Co najważniejsze, tam sklepy są traktowane jak gospodarstwa domowe i takie uiszczają opłaty. U nas ceny za odprowadzanie ścieków ze sklepów są bardzo wysokie.

Szef spółki KOS-EKO Robert Fennig podkreśla z kolei, że jest otwarty na propozycje przedsiębiorców. Zadeklarował, że w przyszłym roku jest szansa na to, by kwestię opłat za ścieki odprowadzanych ze sklepów przeanalizować ponownie.
Przedsiębiorcy już teraz rozpoczęli także batalię o stawki podatkowe na przyszły rok.

- Stawki od nieruchomości oraz środków transportowych na rok 2012 wprowadzono bez żadnych konsultacji, tak jak w przypadku wody - stwierdza Zdzisław Radelski, współwłaściciel firmy transportowej. - Burmistrz argumentuje, że samorząd prowadzi inwestycje i dlatego podatki idą w górę. Jednak są gminy, które obniżają podatki. Przykładem może być gm. Parchowo. Jeżeli u nas się nic nie zmieni, to rozważamy uruchomienie oddziału w Parchowie i tam będziemy płacić podatki.
- My nie mamy takiej komfortowej sytuacji jak spółka KOS-EKO, bo ona podpisuje umowy z klientami, a oni muszą płacić - mówił Paweł Szafran, przedsiębiorca. - Jeżeli nasze firmy padną, to co zrobią władze miasta?

- Nasza spółka, bez względu na sytuację gospodarczą działać musi i klienta nie obchodzi , że ktoś może mieć kłopoty - odpowiada Robert Fennig. - Jeszcze raz podkreślam, że podwyżki nie były radykalne, jedynie kilkuprocentowe, co można sprawdzić porównując ceny w innych miastach.

Burmistrz Czucha przypomina z kolei, że miasto odpowiada za kilka obszarów rozwoju, nie tylko za inwestycje.
- Trzeba pamiętać, że z podatków dokładamy do oświaty oraz do opieki społecznej, bo to są nasze zadania własne, musimy je wykonać - mówi. - Jestem odpowiedzialną osobą i nie boję się podejmować trudnych, ale koniecznych decyzji. Rozumiem przedsiębiorców, ale oni muszą pamiętać, że również ich dzieci chodzą do szkół, które staramy się prowadzić jak najlepiej. Jestem otwarty na sugestie, ale kwestia podatków wymaga kompromisu z dwóch stron.

Przedsiębiorcy chcą, by staw-ki podatkowe na rok 2013 zostały określone na poziomie z roku 2011. Burmistrz otrzyma ich oficjalną propozycję w ciągu najbliższych dni.