- Łącznie w całej sprawie przedstawiono zarzuty 10 osobom. Dwie z nich to urzędniczki, które nadal są aresztowane, 3 osoby to pośrednicy, którzy działali między osobami załatwiającymi mieszkania a urzędniczkami - mówi prok. Mariusz Marciniak, rzecznik prasowy gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej. - Te osoby powoływały się na wpływy w Urzędzie Miejskim i twierdziły, że mogą tam "załatwić" przydział mieszkania w zamian za korzyści majątkowe - dodaje. I wyjaśnia, że pośrednicy mieli pobierać część z łapówek "tytułem prowizji". - Resztę oddawali urzędniczkom. Ponadto ustalono 5 osób wręczających łapówki. Zostały zatrzymane przez policję na podstawie materiału, który uzyskało Centralne Biuro Śledcze.
Wobec piątki podejrzanych zastosowano środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji, zakazu opuszczania kraju i poręczenia majątkowego.
Prokuratura nie zdradza, czy zatrzymani przyznają się do stawianych im zarzutów.
Funkcjonariusze podkreślają, że dla osób zamieszanych w aferę korupcyjną cały czas trwa wyścig z czasem. - Albo ktoś się zgłosi do policji lub prokuratury i skorzysta z klauzuli niekaralności, albo policja zgłosi się do osób, które łapówki wręczały. I wtedy nie będzie już statusu bezkarności - kwituje prokurator.
Katarzyna M. i Krystyna W., zatrzymane pod koniec sierpnia urzędniczki gdańskiego Urzędu Miejskiego, były zatrudnione w Referacie Lokalowym Wydziału Gospodarki Komunalnej.
Czytaj więcej na ten temat w sobotnio-niedzielnym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?