Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus – szukaj! Sukces polskich trenerów. Wyszkolili psy do wykrywania ludzi chorujących na covid-19

Tomasz Chudzyński
Tomasz Chudzyński
To się da zrobić – polscy eksperci wyszkolili psy do detekcji osób chorujących na covid 19. Umiejętność tę będzie można wykorzystywać w przesiewowych badaniach na przykład podróżnych na lotniskach, kibiców na stadionach. - Wdrożenie takich procedur wymaga czasu i pieniędzy, natomiast wiemy, że da się to zrobić i wiemy jak – podkreśla dr Agata Kokocińska, etolog, zoopsycholog i trenerka zwierząt, która opracowała i wdrożyła badawczy projekt.
To się da zrobić – polscy eksperci wyszkolili psy do detekcji osób chorujących na covid 19. Umiejętność tę będzie można wykorzystywać w przesiewowych badaniach na przykład podróżnych na lotniskach, kibiców na stadionach. - Wdrożenie takich procedur wymaga czasu i pieniędzy, natomiast wiemy, że da się to zrobić i wiemy jak – podkreśla dr Agata Kokocińska, etolog, zoopsycholog i trenerka zwierząt, która opracowała i wdrożyła badawczy projekt. Archiwum Krajowej Administracji Skarbowej
To się da zrobić – polscy eksperci wyszkolili psy do detekcji osób chorujących na covid 19. Umiejętność tę będzie można wykorzystywać w przesiewowych badaniach na przykład podróżnych na lotniskach czy kibiców na stadionach. "Wdrożenie takich procedur wymaga czasu i pieniędzy, natomiast wiemy, że da się to zrobić i wiemy jak" – podkreśla dr Agata Kokocińska, etolog, zoopsycholog i trenerka zwierząt, która opracowała i wdrożyła badawczy projekt.

95 proc. poprawnych wskazań w detekcji zapachów ludzi chorujących na covid 19 - Sony z Gdańska, Negrita z Rzeszowa, Bruce z Opola i Hunter z Warszawy to prymusy. Materiał w czasie specjalnego szkolenia czworonogi przyswoiły bardzo szybko i bardzo dobrze. Bez problemu wyczuwają osoby będące nosicielami koronawirusa w próbkach potu. Zostały nauczone zastygania przy próbce (oraz przy manekinach imitujących człowieka) w bezpiecznej odległości – dając tym samym swojemu przewodnikowi stosowny sygnał.

Doświadczenie

Dr Agata Kokocińska, etolog, zoopsycholog i trener zwierząt szkolenie określa mianem cennego doświadczenia. To ona, wraz z lek. wet. Martyną Woszczyło oraz instruktorami szkolenia psów: Igą Paczyńską, Mateuszem Moryto i Arturem Łazarczykiem pod naukowym nadzorem prof. Michała Dzięcioła z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu przygotowała program szkolenia czworonogów.

Pilotaż się powiódł – psy da się wyszkolić w detekcji chorych na covid 19.

- Zakładaliśmy, że trening będzie trwał 8 tygodni, udało się go zakończyć w 5 – mówi dr Agata Kokocińska- autorka projektu. - Takie tempo pracy to sukces, dowodzący skuteczności naszych metod szkoleniowych. Wiemy, że protokół treningu, który przygotowaliśmy, działa.

Doświadczenie było bardzo cenne, nie tylko ze względu na to, że psy polubiły szkolenie.

- Udało się nam uzyskać odpowiedzi na wiele pytań, na które inne, zagraniczne grupy badawcze, pracujące nad węchową detekcją chorych na covid 19, nie uzyskały – tłumaczy Kokocińska. - Wiemy, że da się wyszkolić psy do wykrywania chorych na covid i wiemy, jak to zrobić. Nasze metody są skuteczne. Udało nam się ustalić, że psy są w stanie odróżnić zapach człowieka zakażonego konkretnie koronawirusem od człowieka cierpiącego na inne choroby. W naszym badaniu była to m.in. cukrzyca.

Od wiosny w innowacyjnym programie brały udział cztery zespoły kynologiczne (pies plus przewodnik), służące w Krajowej Administracji Skarbowej, dotychczas wykorzystywane do wykrywania narkotyków i tytoniu. KAS była partnerem programu – obok zespołów przewodników z psami udostępniła także swój ośrodek szkoleniowy w Kamionie. „Wypożyczone” do pilotażowego programu zespoły kynologiczne, po zakończeniu badań, wróciły do swoich placówek i dotychczasowych zadań. Bez żadnych problemów zaczęły ponownie wykrywać narkotyki i tytoń, co wcale nie było takie oczywiste.

- Pilotaż potwierdził, że psy szkolone wcześniej do detekcji innych zapachów są w stanie nauczyć się nowego, i skutecznie go rozpoznawać. W pewien sposób poszerzyć swoje umiejętności w tym zakresie. Niemniej wnioskujemy, że w przyszłości psy wykorzystywane do detekcji chorób powinny stanowić odrębną, wyspecjalizowaną tylko do tego zadania, grupę. Spodziewamy się bowiem, że w miarę upływu czasu zwierzęta będą po prostu wracać do „wdrukowanego” pierwotnie zapachu, zwłaszcza jeśli będą z nim miały dłuższy, powtarzający się kontakt.

Trzy razy D

Psi węch to najbardziej czuły zapachowy detektor na świecie. Pies, jeden z przedstawicieli zwierząt tzw. makrosmatycznych, ma znacznie więcej receptorów, komórek węchowych, ma większy i bardziej pofałdowany nabłonek węchowy niż człowiek.

- Dla tego zwierzęcia, dla kwestii jego egzystencji, jest to kluczowy zmysł - tłumaczy dr Agata Kokocińska. - M.in. cały proces rozrodu, rytuał tzw. nawęszania partnerki do reprodukcji jest oparty na węchu.

Od lat psy służą w „mundurach” - poszukują zaginionych, wykrywają materiały wybuchowe, miny lądowe, są wykorzystywane w działaniach ratowniczych. Największą grupą wśród tzw. K9 są psy poszukujące przemycane środki odurzające i tytoń. Pracują m.in. na lotniskach, portach morskich.

Coraz częściej psi węch jest wykorzystywany przy stawianiu barier dla biologicznych zagrożeń np. szkodliwych drobnoustrojów, szkodników, grzybów, inwazyjnych gatunków zwierząt i owadów, mogącymi przekraczać granice państw, przybywać z innych kontynentów wraz z towarami. Są także szkolone do chętnie przemycanych okazów roślin, zwierząt zagrożonych wyginięciem lub wyrobów wykonanych od nich pochodzących (tzw. okazy Cites). Być może w niedługim czasie w Polsce psy będą pracowały przy wyczuwaniu przemycanego bursztynu.

Zwierzęta makrosmatyczne coraz częściej pełnią rolę w medycynie. Są w stanie wykryć m.in. symptomy zbliżających się ataków u cukrzyków lub epileptyków. Dr Kokocińska od lat zajmowała się tym zagadnieniem, m.in. zbadała możliwości detekcji przez myszy symptomów czerniaka u ludzi. Stąd pomysł na projekt DDD (disease detecting dog) - psa wykrywającego choroby oraz sygnalizującego ataki chorobowe.

- Ciało człowieka emituje lotne związki organiczne. Ich profil, w czasie choroby, się zmienia. To prawdopodobnie nie sam wirus ma zapach, ale zakażenie nim powoduje, że ciało emituje specyficzne aromaty. Psy uczą się wyczuwać profil zapachowy chorego człowieka – tłumaczy dr Kokocińska. - Są przy tym bardzo precyzyjne. Cała sztuka polega na tym, by nauczyć zwierzę znaleźć wspólny mianownik zapachu zakażonego, jeden specjalny "wycinek" spośród całego profilu zapachowego. Pies jest w stanie rozpoznać u człowieka np. w jaki sposób się on odżywia czy pali papierosy, nie mówiąc już o bardzo silnym zapachu stresu.

Dodajmy, szkolenie na „zapachach” odbywa się dzięki wykorzystaniu specjalnych sączków, w których umieszczane są próbki (jest to pot - dla celów projektu udało się je pozyskać od pacjentów szpitala MSWiA w Warszawie). Reakcje psów są „wzmacniane” systemem nagród. To niemal standardowa procedura, z wyjątkiem specjalnych zabezpieczeń sanitarnych (chroniących przed zakażeniem), zarówno dla szkoleniowców, psów jak i ich przewodników. Do tego autorskie metody treningu opracowane przez zespół dr Agaty Kokocińskiej.

Warianty i jeszcze więcej

Dr Agata Kokocińska podkreśla, że doświadczenie zostało zrealizowane we współpracy z KAS, Uniwersytetem Przyrodniczym, jednak bez finansowego wsparcia, np. ze strony rządu. Odpowiedni grant udało się uzyskać jednak na nieco inne zagadnienia, powiązane z tą tematyką. Według dr Kokocińskiej konieczne będzie też sprawdzenie, czy jest możliwe wykrycie covid19 wywołanego przez poszczególne mutacje koronawirusa. Do tego ważne byłoby porównanie próbek zapachów chorych na covid z wywołanymi przez inne wirusy górnych dróg oddechowych. W pierwszym etapie takimi próbkami badacze nie dysponowali.

- Sporo pracy jest jeszcze przed nami. Chcielibyśmy sprawdzić wyszkolone do detekcji choroby koronawirusowej psy w warunkach realnych, np. na lotnisku, stadionie, na grupie co najmniej 100 osób (na taki krok zgodę musi wydać Komisja Bioetyczna, a także wymaga to szeregu przygotowań i złożonej logistyki). Oczywiście szkolenie w warunkach laboratoryjnych jest całkowicie miarodajne, w taki sposób skutecznie szkoli się psy, niemniej chcielibyśmy mieć w pełni sprawdzoną i w pełni przetestowaną metodologię, w warunkach realnych – tłumaczy autorka projektu. - Niestety, takie badania muszą potrwać, wymagają też pewnych nakładów finansowych.

Badaczka informuje, że przy pełnym wsparciu finansowym i instytucjonalnym, wyszkolenie grupy co najmniej 6 „świeżych” psów z przewodnikami, służących przy detekcji covid19 zajęłoby maksymalnie 9-10 miesięcy.

Pies testuje

Od ubiegłego roku podobne badania do tych, które prowadził zespół dr Kokocińskiej realizowano we Francji i wielu innych krajach. W Dubaju, na lotnisku w Helsinkach detekcja koronawirusa przez czworonogi miała realnie miejsce.

Już wtedy pojawiły się kontrowersje - kontrole specjalnie wyszkolonych psów na lotniskach, w portach, na przejściach granicznych, wskazani przez psa ludzie oddzielani od innych – dość mroczna wizja… Jak podkreślała w momencie startu pilotażowych badań dr Agata Kokocińska, kwestia szczegółowych procedur będzie dopiero opracowywana, niemniej założenia są takie, by były one jak najbardziej przyjazne, łagodne. - Chcieliśmy, by pies w momencie wykrycia nosiciela koronawirusa lub chorującego bez objawów, zastygł lub się przy nim usiadł. Zwierzę nie będzie szczekać, podbiegać do wskazanej osoby. Jasne jest również, że ludziom wskazanym przez psa nie będą grozić żadne konsekwencje – mówiła.

Zaznaczmy, wg badań ok. 80 proc. ludzi zakażonych koronawirusem chorobę wywołaną przez patogen przechodzi łagodnie lub bez żadnych objawów, nawet nie wiedząc, że jest nosicielem. Dziś na wielu europejskich lotniskach na wynik testu na koronawirusa trzeba czekać około pół godziny od momentu pobrania wymazu. W wielu przypadkach trzeba za niego płacić.

- Psi nos jest najszybszym testem, który działa w czasie rzeczywistym. Dobrze wyszkolone zwierzę jest w stanie wywęszyć nosiciela nawet z dużej grupy osób, i to w kilka sekund. W takim wypadku można taką osobę poprosić o wykonanie testu potwierdzającego wskazanie zwierzęcia. Nie musimy poddawać testom większej grupy ludzi. Oczywiście, pies, żywe stworzenie przecież, może się pomylić. Jego wskazanie trzeba zweryfikować testem. Wszystko jednak wskazuje, że dzięki psom mielibyśmy doskonałą metodę do przesiewowego badania potencjalnych nosicieli - podkreśla dr Kokocińska.

Oto najmądrzejsze rasy psów! Są najbardziej posłuszne i inteligentne. Sprawdź, czy jest tu twój pies!

Oto najmądrzejsze rasy psów! Te psy są najbardziej posłuszne...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki