Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontuzja Izabeli Bełcik przytrafiła się w najgorszym możliwym momencie

Rafał Rusiecki
Izabela Bełcik to zawodniczka, od której trener Lorenzo Micelli rozpoczyna ustalanie składu. Na razie jest jednak poza grą
Izabela Bełcik to zawodniczka, od której trener Lorenzo Micelli rozpoczyna ustalanie składu. Na razie jest jednak poza grą Roman Bosiacki/Media Regionalne
Izabela Bełcik, rozgrywająca PGE Atomu Trefla Sopot, zmaga się z czasem i kontuzją łydki, której nabawiła się jeszcze przed hitowym meczem z Chemikiem Police. Tymczasem przed sopociankami kolejne ważne spotkania.

Niedzielne spotkanie z Chemikiem Police utwierdzić mogło w przekonaniu, że na tym etapie sezonu siatkarki PGE Atomu Trefla nie mają szans z mistrzyniami Polski. Nasze zawodniczki przegrały w szczecińskiej hali 0:3. Co gorsza, w tak ważnym meczu zabrakło pierwszej rozgrywającej - Izabeli Bełcik. Jej miejsce zajęła Anna Kaczmar, która do tej pory bardzo często występowała w kwadracie dla rezerwowych.

Dla sportowca nigdy nie ma dobrego momentu na uraz, ale w przypadku Bełcik można mówić o wielkim pechu. Jej brak to poważne osłabienie w chwili, kiedy PGE Atom Trefl musi rywalizować z mocnymi zespołami. Już w sobotę sopocianki czeka bowiem mecz z Impelem Wrocław (w Ergo Arenie o godz. 14.45). Na dodatek 14 i 22 stycznia (w obydwu przypadkach o godz. 20.30) zagrają z bardzo silnym włoskim zespołem w Pucharze CEV. Spotkania z Prosecco Doc-Imoco Conegliano nie będą już takim spacerkiem jak z belgijskim Amigos.

- Urazu nabawiłam się na treningu - wyjaśnia Izabela Bełcik, kapitan PGE Atomu Trefla. - Wystartowałam do piłki i poczułam naciągnięcie w łydce. Nie mogłam ustać na nodze. Tak zareagował organizm. Troszkę się przestraszyliśmy. Ale z każdym dniem jest coraz lepiej. Spędzam dziennie po cztery godzinny na rehabilitacji. Mam nadzieję, że to jedynie naciągnięcie mięśnia.

- Więcej będziemy wiedzieli po ultrasonograficznym badaniu kontrolnym - dodaje Lorenzo Micelli, szkoleniowiec sopockiego zespołu. - Oczywiście, jest to dla nas problem, ale musimy sobie z nim poradzić.

Sama zawodniczka wierzy, że wszystko dobrze się ułoży i będzie mogła w sobotę pomóc koleżankom.

- Na początku, jak zupełnie nie mogłam chodzić, to trenerzy zorganizowali mi krzesełko i odbijałam piłki do koleżanek. Raz do przodu, raz do tyłu. Potem robiłam to już stojąc w miejscu. Z każdym dniem jest lepiej. Czuję się lepiej. Coraz więcej mogę na treningach. Stuprocentowej formy jeszcze nie ma. Robię wszystko, aby zdążyć na mecz z Impelem. Nasi fizjoterapeuci też. Trenerzy mnie nie naciskają, abym nie zrobiła sobie krzywdy.

Sobotni mecz z wrocławską drużyną jest ważny ze względu na układ sił w tabeli Orlen Ligi. Po 14 kolejkach atomówki zajmują trzecie miejsce z dorobkiem 32 punktów. Impel jest czwarty z 30 "oczkami". Trudno sobie wyobrazić, że sopocianki prześcigną w tabeli niepokonany Chemik. Muszą więc przed play-offami utrzymać miejsca w przedziale 2-3, aby w półfinale nie trafić... na mistrzynie Polski.

Szukasz więcej sportowych emocji?


POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki