Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kontrowersje wokół gdyńskiej uchwały krajobrazowej. Wojewoda pomorski twierdzi, że Gdynia pokazała mieszkańcom inną uchwałę

Łukasz Kamasz
Łukasz Kamasz
Mieszkańcy Gdyni jeszcze poczekają na zniknięcie reklamowej szpetoty
Mieszkańcy Gdyni jeszcze poczekają na zniknięcie reklamowej szpetoty Piotrhukalo
Rada Miasta Gdyni, zdaniem wojewody pomorskiego Dariusza Drelicha, uchwaliła projekt zupełnie inny niż ten, który był pokazywany mieszkańcom w publicznym wglądzie. Dodatkowo uchwała ma być napisana w taki sposób, że niektóre z jej zapisów są niemożliwe do zrealizowania, a inne mają mieć tak duży luz decyzyjny, że organy wykonujące mogą te zapisy interpretować w dowolny sposób. Sytuacją zaniepokojeni są walczący od lat o uchwałę krajobrazową społecznicy.

Kontrowersje wokół gdyńskiej uchwały krajobrazowej. Wojewoda zaskarża, a prezydent Gdyni ma zlecić przygotowanie nowej uchwały

Przypomnijmy, że Dariusz Drelich, wojewoda pomorski zaskarżył gdyńską uchwałę krajobrazową do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Wojciech Szczurek, prezydent Gdyni w odpowiedzi poinformował, że w tej sprawie nie może być żadnych wątpliwości co do podstawy prawnej. Dlatego na następnej sesji Rady Miasta Gdyni, jak zapowiadał, zwróci się do rajców o uchylenie uchwały i zleci przygotowanie zupełnie nowej.

O stanowisku miasta w tej sprawie informowaliśmy tutaj:

Gdyńska uchwała krajobrazowa. Miasto co innego pokazało mieszkańcom, a co innego uchwaliło?

Po komentarz odnoszący się do całego zamieszania związanego z gdyńską uchwałą krajobrazową zwróciliśmy się do Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku, któremu przewodzi Dariusz Drelich, wojewoda pomorski. To właśnie w jego opinii gdyńska uchwała krajobrazowa nie może funkcjonować w takim kształcie, w jakim została uchwalona. Wojewoda podjął decyzję o skierowaniu skargi do WSA w Gdańsku w związku z licznymi wątpliwościami, jakie miał w stosunku do uchwały krajobrazowej miasta Gdyni. W skardze zwrócono uwagę m.in. na błędy proceduralne, jakie miały popełnić osoby piszące uchwałę.

– Ustawa o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym przewiduje konieczność przygotowania, a następnie zaopiniowania, uzgodnienia i wyłożenia do publicznego wglądu projektu uchwały przed jego uchwaleniem – podkreśla Marcin Tymiński z Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku.

– Władze miasta przygotowały projekt, który został zaopiniowany, uzgodniony i wyłożony, jednak przed samym uchwaleniem dokonały w nim wielu istotnych zmian, zarówno z punktu widzenia organów opiniujących, jak i dla mieszkańców Gdyni. W ocenie wojewody, na skutek zmian powstał w istocie nowy projekt uchwały, który należało przedłożyć właściwym organom oraz udostępnić mieszkańcom przed jego uchwaleniem.

Ponadto, jak słyszymy w Pomorskim Urzędzie Wojewódzkim, wojewoda pomorski ma wątpliwości co do niektórych zapisów gdyńskiej uchwały krajobrazowej.

– Poza kwestiami proceduralnymi, w ocenie wojewody wątpliwości budzą niejednoznaczne, niedookreślone oraz nieprecyzyjne zapisy uchwały, które z jednej strony mogą być trudne lub niemożliwe do zastosowania, z drugiej natomiast pozostawiają organom wykonującym uchwałę duży luz decyzyjny w ustalaniu czy doszło do naruszenia uchwały – kończy Marcin Tymiński.

Gdyńska uchwała krajobrazowa. Społecznicy pełni obaw

Przypomnijmy, że pracę nad gdyńską uchwałą krajobrazową ruszyły w 2015 roku, ostatecznie gdyńskim samorządowcom udało się ją uchwalić w czerwcu tego roku, po aż 6 latach od rozpoczęcia pierwszych prac. Zaniepokojeni decyzją prezydenta Gdyni o pisaniu nowej uchwały są gdyńscy społecznicy, którzy podkreślają, że w tym tempie pracy gdyńskiego samorządu, reklamowa szpetota w Gdyni będzie trwać w najlepsze.

– Gdynia jeszcze długo pozostanie zaśmiecona reklamami i będzie się w ten sposób wyróżniać na tle Trójmiasta – mówi nam Łukasz Piesiewicz z Miasta Wspólnego. – Wśród zarzutów wojewody są też takie, których można było uniknąć, bo w części są zbieżne z tym, co zgłaszaliśmy w trakcie zbierania uwag do projektu. Całkowicie nowa uchwała to obowiązek przeprowadzenia całej przewidzianej w ustawie procedury – czyli minimum rok, półtora, a przy gdyńskim tempie 3 lata do momentu głosowania w Radzie Miasta Gdyni.

– To raczej nie stanie się w tej kadencji władz Gdyni. Mam wrażenie, że prezydent Szczurek po prostu sabotuje walkę z reklamami – najpierw niemiłosiernie wolne tempo prac, brak środków choćby na zewnętrzne konsultacje prawne, upieranie się przy rekordowo długim okresie przejściowym, a następnie żonglowanie terminem – najpierw 5, później 4 lata okresu przejściowego, by praktycznie przed samą sesją Rady Miasta Gdyni wrzucać autopoprawkę i ustalić ten okres na 3 lata. Od początku mówiliśmy, że, z powodu opóźnienia wobec Gdańska i Sopotu, musimy przyjąć minimalny okres przejściowy. No to mamy maksymalny i syf reklamowy na co drugim skrzyżowaniu.

O tym, czy Rada Miasta Gdyni wycofa się z przyjętej niedawno uchwały dowiemy się podczas najbliższej sesji Rady Miasta Gdyni25 sierpnia 2021 r.

Gdańsk bez reklam. Tak miasto zmieniło się po uchwale krajobrazowej

POLECAMY NA STREFIE BIZNESU:

od 7 lat
Wideo

Wyniki II tury wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki