Kontrowersje wokół budowy obwodnicy Człuchowa. Wciąż nie ma zgody co do przebiegu trasy

W spotkaniu z mieszkańcami wzięli udział: poseł Aleksander Mrówczyński, wicewojewoda Mariusz Łuczyk, pełnomocnik powiatowy PiS Zbigniew Kurzelewski oraz wójt gminy Człuchów Paweł Gibczyński.

W grę obecnie wchodzą cztery warianty – W1 „jasnoniebieski”, W1A „ciemnoniebieski”, W2A „zielony” oraz W4 „fioletowy”. Mieszkańcy Sieroczyna są zdeterminowani, by walczyć o wariant „fioletowy” – najdłuższy i najdroższy, ale za to omijający łukiem ich miejscowość. Już około roku temu skupili się w inicjatywie „Protest Sieroczyn”. Są zdania, że inne warianty zniszczą ich miejscowość. Nie mają jednak jednoznacznego poparcia samorządowców ani mieszkańców innych sołectw.

- Obwodnica jest skandaliczna – jest naprawdę w skali świata arogancką obwodnicą, bo ogromne, państwowe pieniądze zamykają małą miejscowość w naturalnym jej rozwoju. Nasze sołectwo przecinają na pół i dewastują. Jak my będziemy tu mieszkali?

- w ten sposób o innych wariantach przebiegu obwodnicy mówił podczas spotkania przewodniczący Protestu Sieroczyn Tadeusz Matwijewicz. Później jeszcze wiele razy odwoływał się do solidarności i wyrażał przekonanie, że proponowany wariant nie krzywdzi pozostałych mieszkańców gminy.

W ostatnim czasie pojawiła się szansa na to, że prośby mieszkańców Sieroczyna zostaną uwzględnione. Podczas swojego przemówienia poseł Aleksander Mrówczyński wyraźnie zaznaczył, że według niego to właśnie wariant „fioletowy” jest jedynym możliwym i rozsądnym. Argumentował, że ta wersja jako jedyna ma szansę poprawić bezpieczeństwo i wyprowadzić ruch poza miasto. Obiecał, że w związku z tym właśnie za takim wariantem będzie optował w Gdańsku i stolicy. W związku z tym poprosił o poparcie samorządowców.

- Zwrócę się do pana wójta i do pana burmistrza z wielką prośbą. Nie do pana starosty (…) Chcę dzisiaj pana – i dziękuję, że pan wójt jest – przekonać, żeby pan zmienił zdanie. Więc o to proszę, żeby jedno zdanie było ze strony samorządu wspierające ten strajk.

- mówił poseł Aleksander Mrówczyński do obecnego na sali wójta Pawła Gibczyńskiego.

Swój apel poseł nie bez powodu kieruje do wójta i burmistrza, pomijając starostę. Aleksander Mrówczyński powiedział, że taki stan rzeczy wynika z sytuacji z 2019 roku.

- Wtedy kiedy próbowaliśmy z obecnym tutaj Zbyszkiem Kurzelewskim ratować szpital, przy ratowaniu którego samorządowiec nie pomógł mi.

- mówił poseł i dodał, że wówczas walczył o 5 milionów złotych, których Aleksander Gappa nie przyjął.

Wywołany do tablicy wójt Paweł Gibczyński nie odpowiedział z entuzjazmem na prośbę posła. Według niego wariant „fioletowy” jest wersją, która ma taką samą rangę jak pozostałe propozycje – każda z nich w gminie ma zarówno swoich zwolenników, jak i przeciwników, a wójt musi brać pod uwagę zdanie wszystkich mieszkańców gminy. Tłumaczył też, że jako samorządowiec nie ma decydującego głosu w wyborze wariantu obwodnicy.

- Jeżeli faktycznie było pytanie do samorządów, jakie widzą zagrożenia czy jakie widzą korekty we wszystkich wariantach obwodnicy – to myśmy te korekty składali. Zmienialiśmy trasę „zieloną”, kawałek „niebieskiej”. (…) Są robione badania geologiczne wokół całego Człuchowa i może się okazać, że któryś z tych wariantów w ogóle nie będzie brany pod uwagę, bo geologia na to nie pozwoli.

- powiedział wójt Paweł Gibczyński. Wójt dodaje, że ostatnie rozmowy z GDDKiA dotyczyły możliwości likwidacji przejazdów kolejowych, nie zaś położenia obwodnicy.

Z sali padły jednak zarzuty, że wójt nie chce opowiedzieć się jednoznacznie za wariantem „fioletowym”, ponieważ nie leży to w interesie jednego z największych przedsiębiorstw w okolicy – chodzi o kompleks Canpol. Okazuje się bowiem, że wszystkie pozostałe wersje łączą się z drogą krajową nr 22 w okolicach tego miejsca. Dodatkowo podniesiona została kwestia 7 hektarów ziemi, które właściciel tego biznesu kupił od starostwa w 2017 roku (za rządów poprzedniego wójta)– podobno 3 z 4 wariantów obwodnicy przechodzą przez ten teren.

Wójt stanowczo odcina się od stwierdzeń, jakoby miał sprzyjać konkretnym przedsiębiorstwom i powtarza, że jego obowiązkiem jest dbanie o całą gminę, a w innych sołectwach nastroje mogą wyglądać całkiem inaczej niż w Sieroczynie - przeszłości były między innymi protesty w Kołdowie czy Jaromierzu. Tym samym włodarz odmówił prośbie posła o opowiedzenie się jednoznacznie za wariantem „fioletowym”. Przypomniał również obecnym przedstawicielom partii rządzącej, że on też nie zawsze może na nich liczyć – gmina Człuchów nie otrzymała rządowych funduszy przeznaczonych dla gmin popegeerowskich.

Mieszkańcy nie kryli niezadowolenia – padały liczne głosy, że samorząd powinien być za mieszkańcami, a nie przeciw nim. Pod koniec spotkania pojawiło się wiele emocji, które już nie służyły konstruktywnej rozmowie. Wygląda na to, że mieszkańców gminy Człuchów czeka jeszcze wiele rozmów na temat przebiegu przyszłej obwodnicy. Następne spotkanie w tej sprawie – 23 listopada, z udziałem burmistrza Człuchowa.