Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konsultacje w sprawie zmiany granic rozpoczną się w lutym

Marcin Kamiński
Mieszkańcy Słupska muszą się przygotować do podjęcia ważnej decyzji. Od 16 lutego do 1 marca potrwają w mieście konsultacje społeczne w sprawie poszerzenia granic miasta o sołectwa: Włynkówko, Bierkowo oraz Strzelino. Tydzień wcześniej rozpoczną się podobne konsultacje w gminie wiejskiej Słupsk, do której należą wymienione sołectwa.

Zarówno mieszkańcy gminy, jak i miasta będą się wypowiadać za pomocą ankiet, nieznacznie różniących się sformułowaniem pytania. Największe różnice jednak będą polegać na tym, że gminne ankiety zawierać będą miejsce na imię, nazwisko i adres, a miejskie będą wymagać podania numeru PESEL oraz podpisania się. Co będzie oznaczać powiększenie miasta, a zmniejszenie gminy dla mieszkańców?

Plusami powiększenia, za którym optuje prezydent Słupska Maciej Kobyliński, jest m.in. to, że miasto zbliży się do magicznej liczby 100 tysięcy mieszkańców. Pojawią się tereny pod budownictwo mieszkaniowe, przyspieszy rozwój społeczno-gospodarczy regionu i województwa, zwiększy się napływ firm oraz osłabnie emigracja zarobkowa, a tym samym wzmocni się pozycja miasta.

Z kolei minusami, jakie wymienia wójt gminy Słupsk Mariusz Chmiel, są: likwidacja szkół podstawowych w dwóch sołectwach, które mają niewiele ponad 100 dzieci. Zdaniem wójta, będą one musiały dojeżdżać do szkół znajdujących się w mieście. Zniknie też m.in. Ochotnicza Straż Pożarna, świetlice oraz kluby sportowe.

- Pieniądze z budżetu miejskiego dopiero na końcu będą trafiać do sołectw, bo siłą rzeczy znajdować się one będą na końcu miasta - dowodzi Chmiel.Nie zmieni się jednak wysokość podatków, bo zarówno dla miasta, jak i gminy są one na podobnym poziomie.

Przypomnijmy. Powiększenie miasta wzbudza ogromnie dużo emocji u każdej ze stron. Prezydent Słupska został uznany za "agresora", który chce najechać i odebrać ziemie należące do wójta. W odpowiedzi na "chcenie", które według niektórych samorządowców nie jest poparte żadnymi konkretnymi przesłankami, Mariusz Chmiel postanowił w podobny sposób odebrać miastu nieużytkowane przez nie grunty.

I to niemało, bo aż 1000 hektarów. Jednak powiększenie miasta to priorytet prezydenta, który tłumaczy, że Słupsk jest najmniejszym blisko stutysięcznym miastem w Polsce. To przekłada się na dużą gęstość zaludnienia. - Aby się rozwijać, Słupsk musi rozszerzyć swoje granice administracyjne, pozyskując nowe tereny - dodaje prezydent.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki