Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec dzikiego parkowania na Półwyspie Helskim! Posypały się mandaty

Piotr Niemkiewicz, Roman Kościelniak
Już nie będzie można bezkarnie parkować na poboczach Półwyspu Helskiego
Już nie będzie można bezkarnie parkować na poboczach Półwyspu Helskiego Piotr Niemkiewicz
Kierowcy, którym w ten weekend udało się zaparkować na dziko na Półwyspie Helskim i nie dostali za to mandatu mieli szczęście. Policja w powiecie puckim właśnie wypowiedziała wojnę tym, którzy łamią zakazy postoju - głównie na pierwszych kilometrach mierzei. - Koniec pobłażania! - ostrzega aspirant sztabowy Jarosław Biały z Komendy Powiatowej Policji w Pucku.

Gdy tylko wróciła słoneczna pogoda, na półwyspie znowu rozpoczęło się prawdziwe szaleństwo. Kierowcy parkowali swoje auta na poboczu jedynej drogi łączącej Władysławowo z Helem. Jednocześnie łamali zakaz postoju i zatrzymywania, który obowiązuje na newralgicznych odcinkach półwyspu.

Wśród nieprawidłowo ustawionych aut, motorów czy skuterów - można było zauważyć rejestracje z całej Polski, także z Trójmiasta czy kaszubskich powiatów.

- Na drodze do Chałup brakuje miejsc postojowych zrobionych z myślą o tych, którzy przyjeżdżają tylko na plażę - przyznaje Juliusz Poski z Gdyni. - Parkingów na początku półwyspu jest zwyczajnie za mało, bo to ledwie kilkadziesiąt miejsc. Dlaczego więc potem się dziwią, że każdy parkuje swoje auto tam, gdzie się da?

Przeczytaj koniecznie: Mistrzowie złego parkowania - widziałeś jednego z nich? Mają niespożyte siły, pomysły i możliwości (ZDJĘCIA)

W ubiegłych latach z parkującymi "na wariata" kierowcami walczyli policjanci, którzy półwysep patrolowali m.in. na motorach i rowerach. Walka była skuteczna, bo w krótkim czasie pobocza za Władysławowem robiły się puste, a na trawiastych pasach znaleźć można było tylko pojedyncze samochody.

- To żmudny i czasochłonny proces, ale trzeba edukować kierowców wszelkimi możliwymi sposobami - komentował st. asp. Łukasz Dettlaff, rzecznik puckiej policji. - Bo chodzi tu nie tylko o przyrodę, ale również o bezpieczeństwo ludzi.

Jednak w ostatni weekend przed Chałupami trudno było spotkać puckich mundurowych. Za to zmotoryzowane patrole sprawdzały trzeźwość kierowców w położonej po drugiej stronie zatoki gminie Kosakowo, gdzie kończył się festiwal Open'er.

- To prawda, mogliśmy być mniej widoczni na półwyspie - przyznaje asp. sztab. Jarosław Biały, naczelnik Wydziału Prewencji Komendy Powiatowej Policji w Pucku. - Ale to się właśnie zmienia.

Mundurowi czekali na tradycyjne wakacyjne wsparcie z komendy wojewódzkiej. Bo to właśnie dzięki dodatkowym posiłkom miejscowa policja może poświęcić część swoich sił właśnie na patrolowanie półwyspu i walkę ze źle parkującymi kierowcami.
Jak się dowiedzieliśmy, tylko na teren gminy Władysławowo (to właśnie tu problem parkowania na helskiej mierzei jest najdotkliwszy) trafiło już ponad dwudziestu dodatkowych policjantów.

A mundurowi zapowiadają, że nie będą pobłażać kierowcom, którzy łamać będą zakazy postoju i parkowania.
- To dotyczy zwłaszcza tych, którzy będą tarasować drogę, utrudniać przejazd, stwarzać drogowe zagrożenie - wylicza naczelnik Biały. - Jedyna droga na półwyspie musi być przejezdna m.in. dla karetek.

Policjanci zapowiadają, że korzystać będą ze wszelkich możliwych rozwiązań, włącznie z holowaniem aut. Kierowca każdego nieprawidłowo zaparkowanego samochodu otrzyma mandat - podstawowy to koszt 100 zł. Koszt kilkugodzinnego postoju na płatnym parkingu to 5-7 zł. Tyle, że czasem wolnego miejsca trzeba poszukać dalej na półwyspie.

- Wystarczy minąć Chałupy i pojechać dalej, do Jastarni czy Helu, tu plaże są równie atrakcyjne, a miejsc parkingowych przy drodze więcej - komentuje Tyberiusz Narkowicz, burmistrz Jastarni.

Czytaj też: Strzeż się tych miejsc, czyli gdzie nie parkować nad morzem

Jeśli zignorujemy mandat, nie ma co liczyć, że sprawa ujdzie płazem. Bo w ślad za kierowcą podąży też stosowna informacja do komend powiatowych w całym kraju. - Trochę to dłużej potrwa, bo będziemy musieli ścigać właścicieli samochodów po Polsce, ale dotrzemy do każdego - zapewnia naczelnik Biały.

Nie warto też wdawać się z policją w prawne utarczki, bo w takiej sytuacji mundurowi kierować będą sprawy do sądów. A tu minimalna wysokość kary rośnie już do sumy pół tysiąca złotych.

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki