Pani Sylwia, w piątym miesiącu ciąży (Renoma twierdzi, że ciąża nie była widoczna, a pasażerka miała zeznać w obecności policjanta, że to dopiero początek czwartego miesiąca), razem z matką i bratem wsiadła na pętli we Wrzeszczu do autobusu linii 162. Gdy pojazd ruszył, matka wstała i chciała podejść do kasownika. Na drodze stanął kontroler i powiedział, że już jest "za późno".
Według relacji kobiety, kontroler nie pozwolił nie tylko skasować biletów, ale też wysiąść z autobusu. W efekcie cała trójka pasażerów przejechała trasę na Orunię i z powrotem do Wrzeszcza, gdzie czekała na nich policja. W jej asyście wypisano trzy mandaty po 142 zł, choć wcześniej kontroler obiecywał, iż jeśli pasażerowie zgodzą się na wypisanie "ulgowego" mandatu za 100 zł i zapłacą go gotówką, wypuści ich z autobusu. Pani Sylwia dodaje, że zachowanie kontrolera oburzyło także współpasażerów, byli gotowi zgłosić się na policję i do mediów jako świadkowie. Pracownik Renomy stanął jednak pomiędzy podróżnymi, uniemożliwiając kontakt.
W piśmie przesłanym przez dyrekcję firmy czytamy m.in., że kontroler istotnie zaproponował uiszczenie mandatu gotówką oraz uniemożliwił wyjście z autobusu, ale nie użył przemocy. Ponadto członkowie rodziny mieli obrażać pracowników i sami zażądali wezwania policji. Jeśli chodzi o osobę, która trzymała bilety, podeszła ona do kasownika dopiero wówczas, gdy zobaczyła kontrolę.
Takich spraw jest mnóstwo. Wniosek jest jeden - aneks do umowy z Renomą, który określi, ile pasażer ma czasu na skasowanie biletu, musi wejść w życie jak najszybciej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?