Konflikt kierowców tirów z władzami Gdyni. Kto ma rację?

- To jest jakiś ewenement, aby ograniczać przy wjeździe do największego portu kontenerowego w Polsce tonaż pojazdów, które ten port obsługują. Może wrócimy do furmanek, jak za czasów budowy portu? - denerwuje się Tomasz Rejek, prezes Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych. - Po co estakadą, chwalono się, że będzie korytarzem transportowym z portu, skoro tiry obecnie praktycznie nie mogą z niej korzystać?

Stefan Benkowski, kierownik działu dróg w Zarządzie Dróg i Zieleni w Gdyni, przyznaje, iż 1,5 miesiąca temu wysłana została prośba do Inspektoratu Transportu Drogowego o wzmożenie kontroli na estakadzie Kwiatkowskiego. Wnioskowały o to władze samorządowe. Zaraz jednak dodaje, że pretensje kierowców tirów są nieuzasadnione. Zdaniem przedstawicieli ZDiZ ograniczenie 8 ton na oś wynika z ekspertyz nośności estakady i nie może być przekraczane, bez względu na to, czy droga będzie gminna, wojewódzka, czy krajowa.

- Ostatnio wydaliśmy sporo pieniędzy na remont starego fragmentu estakady, bo naruszona była jej konstrukcja - mówi Stefan Benkowski. - Nie możemy pozwolić, aby dewastowały ją przeciążone samochody.
Wyjściem mogłoby być przejęcie estakady przez państwo i wzmocnienie jej konstrukcji. Przewoźnicy postulowali o to, ale rozmowy na ten temat się nie rozpoczęły.

Z danych UM Gdyni i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad wynika jednak, iż kierowcy, wyjeżdżający z terminalu, czasami przekraczają ładunek znacznie powyżej 40 t. Samochód ostatnio złapanego rekordzisty ważył 60 t. Kierowca otrzymał karę ponad 60 tys. zł.