Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koncert TSA w gdyńskim Pokładzie

Marcin Mindykowski
TSA wychowało sobie nowe pokolenie fanów, którzy cenią autentyzm i szczerość ich muzyki
TSA wychowało sobie nowe pokolenie fanów, którzy cenią autentyzm i szczerość ich muzyki Dariusz Gdesz
W latach 80. towarzyszyła im sława "pierwszego polskiego zespołu wykonującego heavy metal", a sami muzycy żartobliwie rozszyfrowywali swoją nazwę jako skrót od Tajnego Stowarzyszenia Abstynentów.

Trudno wyrokować, czy po 30 latach od debiutu członkowie grupy wciąż stronią od wyskokowych trunków. Jedno jest jednak pewne: żywiołowość ich muzyki nie straciła przez ten czas nic ze swej pierwotnej siły.

TSA powstało w Opolu w 1979 roku jako instrumentalne trio, w którym największymi umiejętnościami odznaczali się przede wszystkim gitarzyści Andrzej Nowak i Stefan Ma-chel. Już w tym składzie zespół odnotował pierwsze sukcesy: odbył trasę z gigantami węgierskiego rocka - grupą Scorpio oraz w wielkim stylu wygrał festiwal w Jarocinie w 1981 roku. Grupa w tym czasie garściami czerpała z zachodnich wzorców, przeszczepiając na polski grunt muzykę AC/DC i Led Zeppelin. Tak głośno nie grał wcześniej nikt w Polsce.

Siłę zespołu wzmocnił głos Marka Piekarczyka, który wkrótce dołączył do składu. Heavymetalowa maszyna ruszyła odtąd ze zdwojoną siłą - na początku lat 80. TSA było właściwie w nieustającej trasie koncertowej. Konsekwencją rosnącej popularności stała się propozycja nagrania płyty.

Już zapowiadające ją single - rock'n'rollowe "Mass media" i przede wszystkim nastrojowa, zaśpiewana przez Piekarczyka przejmującym głosem ballada "51", opowiadająca o stracie przyjaciela - udowodniły, że za koncertowym potencjałem grupy idą równie duże umiejętności kompozycyjne. Zanim jednak muzycy wydali pełnowymiarowy album, nie odmówili sobie rejestracji swojej koncertowej energii. Tak powstał kultowy do dziś album "Live".

I choć pierwsza studyjna płyta grupy, zatytułowana po prostu "TSA", nie zadowoliła wszystkich fanów i krytyków, to zespół nie wypadł z krajowej czołówki, a album doczekał się nawet anglojęzycznej wersji.
Niezaspokojone nadzieje z nawiązką zaspokoiła zaś druga, najważniejsza płyta formacji - "Heavy Metal World". To z niej pochodzą takie utwory jak "Kocica", "Ty on ja" czy "Maratończyk" - do dziś obowiązkowe punkty każdego koncertu TSA.

Niestety, w lata 90. zespół wszedł skłócony, w efekcie cze-go muzycy podzielili się na dwie nowe grupy - TSA i TSA Evolution, rozmieniając swój artystyczny potencjał na drob-ne. Dopiero na początku nowego wieku ugoda sądowa rozstrzygająca prawa do nazwy pogodziła muzyków, którzy doszli do wniosku, że jednak najwięcej znaczą razem. Tak doszło do reaktywacji klasycznego składu TSA, który w 2001 roku nagrał nawiązującą do swoich brzmieniowych korzeni płytę "Proceder". Od tamtego czasu fani czekają na obiecaną kontynuację. Tym bardziej że koncerty zespołu nie pozostawiają wątpliwości, że muzycy są w świetnej formie.

TSA
Gdynia, 16.10
Klub Pokład, al. Jana Pawła II 11
Godz. 19. Bilety: 40/50 zł

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki