- Niegdyś konie posiadały nasze wszystkie obwody, znajdujące się w Sztutowie, Sobieszewie, Rozewiu i w Lubiatowie - mówi Roman Kołodziejski, główny inspektor ochrony wybrzeża UM w Gdyni. - Wykorzystywano je do różnych prac w trudno dostępnych rejonach lasów, wydm i plaż nadmorskich.
Ciągnęły one wozy, którymi transportowano ludzi i dowożono materiały potrzebne do umacniania brzegów morskich. Obecnie konie posiada tylko obwód w Lubiatowie, umiejscowiony w dawnym majątku rolnym ze stajnią. Pracują one w nadmorskim lesie, stanowiącym pas ochronny brzegu.
Konie mają swoje miejsce w tradycjach morskich. Mówi się przecież: "Najpiękniejsze są kobieta w tańcu, koń w galopie i fregata pod pełnymi żaglami". Dwa obszary Atlantyku, w strefach północnej i południowej 30 równoleżników, nazywano "Końskimi szerokościami". Panują tam cisze albo słabe wiatry i wysokie temperatury. Żaglowce transportujące przed wiekami konie z Europy do Ameryki tkwiły czasami tygodniami w rejonach "końskich szerokości". Aby zaoszczędzić wodę pitną, zwierzęta wyrzucano za burtę. Na dawnych żaglowcach, po odbiciu pierwszej beczki z peklowaną wołowiną, marynarze zawieszali na rei kukłę konia, a potem uroczyście ją topili. Kukła symbolizowała koninę, która często znajdowała się w beczkach zamiast wołowiny. Oszustwa dokonywali nieuczciwi dostawcy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?