Nie dość że gdańszczanie są dalecy od przedsezonowego celu, to jeszcze mogą się po prostu skompromitować. Drużyna trenera Radosława Panasa zamiast bić się o środek tabeli (władze klubu celowały w szóste lub siódme miejsce), może się udać na urlopy już po sezonie zasadniczym.
To byłby cios dla Lotosu Trefla. Zespół po awansie do PlusLigi miał się wspinać - jak to określał ówczesny trener Dariusz Luks - po drabince. Tymczasem gdańszczanie wyglądają jak zupełnie nieprzygotowany alpinista, który szybko musiał porzucić myśl o podboju najwyższych szczytów. Żółto-czarnym generalnie idzie jak po grudzie.
Aktualnie też trzeba przyznać wprost - mimo przebudowy zespołu (na papierze skład wygląda znacznie lepiej) postęp jest niezauważalny. Po 18 meczach Lotos Trefl ma identyczny - czyli kiepski - bilans, jak przed rokiem - 6 zwycięstw i 12 porażek. Pod wodzą Panasa gdańszczanie uzbierali o dwa punkty więcej (w sezonie 2012/2013 mieli ich 17), ale tylko dzięki temu utrzymują ósmą pozycję.
Jeszcze w grudniu pisaliśmy, że gdańszczanie potrzebują wstrząsu, że zespół zawodzi i wstydliwy wynik jest realny. Wtedy władze klubu postawiły sprawę jasno, zaufały obecnemu sztabowi szkoleniowemu i nie dokonały żadnych roszad kadrowych.
Na początku stycznia, po serii trzech wygranych z rzędu, wydawało się, że siatkarze wreszcie wypełniają plan. Tylko że to plan minimum. W kluczowych starciach okazało się, że Lotos Trefl jest niezdolny do spełnienia przedsezonowych założeń. Wniosek jest prosty - albo plany przerosły możliwości, albo zespół nie grał i nadal nie gra na miarę swoich umiejętności. Według nas, prawdziwa jest ta druga opcja, bo gołym okiem widać niemały potencjał zawodników.
Gdańszczanie mają jeszcze czas, aby uniknąć kompromitacji i udowodnić, że się w swoich ocenach mylimy. Do zakończenia sezonu zasadniczego pozostały cztery mecze. W trzech z nich zwycięstwa wydają się być poza zasięgiem naszej drużyny (Zaksa Kędzierzyn-Koźle, Jastrzębski Węgiel i AZS Politechnika Warszawska). Być może uda się urwać żółto-czarnym punkt, ale wygrana w którymkolwiek ze starć byłaby sporą niespodzianką. Dopiero na sam koniec graczy Panasa czeka mecz z Transferem Bydgoszcz, w którym mogą sięgnąć po 3 punkty.
Tyle że to może nie wystarczyć, aby awansować do fazy play-off. Tylko punkt mniej od Lotosu Trefla ma aktualnie Effector, który rozegrał jednak o mecz mniej. Co więcej, kielczanie mają nieco łatwiejszy terminarz na finiszu. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza zmierzą się chociażby z Transferem i najsłabszym w stawce BBTS Bielsko-Biała.
Już na podstawie tego porównania widać, że zajęcie dziewiątego miejsca przez Lotos Trefl jest naprawdę realne.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?