Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komendant z Bytowa chce pójść do sądu z radnymi PiS

Łukasz Boyke
KPP Bytów
Prawdopodobnie w sądzie zakończy się spór pomiędzy szefem Komendy Powiatowej Policji w Bytowie, a działaczami Prawa i Sprawiedliwości w regionie.

Najpewniej na wokandzie zakończy się medialna dyskusja pomiędzy komendantem KPP w Bytowie a lokalnymi działaczami PiS.

Do klubu radnych dotarły bowiem kolejne, niepokojące - ich zdaniem - informacje. Dotyczą one rzekomych nieprawidłowości, które mają się wiązać z funkcjonowaniem bytowskiego garnizonu policji, a za które powinien, zdaniem radnych PiS, odpowiedzieć komendant Andrzej Borzyszkowski. Poruszana jest między innymi kwestia traktowania podwładnych funkcjonariuszy i pracowników cywilnych przez inspektora Borzyszkowskiego.

- Nie mamy żadnych zastrzeżeń do pracy szeregowych policjantów, którzy każdego dnia ryzykując własne zdrowie, a często nawet życie, starają się robić wszystko, by było bezpiecznie w naszym regionie - mówi „Dziennikowi Bałtyckiemu” Wojciech Duda, powiatowy radny PiS. - Nie możemy jednak przejść obojętnie obok informacji, które do nas trafiły. Nie twierdzimy, że wszystko w bytowskiej komendzie jest złe i że przedstawiane informacje na pewno miały miejsce. Czujemy się w obowiązku, by zareagować, kiedy otrzymujemy takie niepokojące sygnały. Jeśli wystąpienie nieprawidłowości się potwierdzi, będziemy domagać się tego, by wobec komendanta zostały wyciągnięte konsekwencje - zaznacza Duda.

Na potwierdzenie swoich racji, że w KPP Bytów nie dzieje się najlepiej, radny PiS prezentuje raporty, donosy i zeznania policjantów nie tylko tych, którzy pozostają w czynnej służbie, ale też tych, którzy zdecydowali się już przejść na emeryturę.

Sprawę zbada teraz Komenda Główna Policji oraz Ministerstwo Spraw Wewnętrznych w Warszawie.

- Całą tę sytuację tak właśnie odbieram - podkreśla insp. Andrzej Borzyszkowski. - Dlatego nie wykluczam skierowania sprawy najpierw na drogę karną, a później cywilną. Zarzuty kierowane pod moim adresem są absurdalne. To stek bzdur, kłamstw i tworów chorej wyobraźni. Choć mamy do czynienia z anonimem, domyślam się, kto jest jego autorem. Jestem otwarty na rozmowy z moimi podwładnymi. Nigdy nie pozostaję obojętny na ich problemy. Nigdy też nie zamknąłem drzwi przed żadnym z funkcjonariuszy. Gdybym traktował podwładnych tak, jak ktoś to opisuje, to jednostka, którą kieruję, nie byłaby jedną z najlepszych w ocenie Komendy Wojewódzkiej Policji, a nawet w skali kraju - dodaje.

Więcej na ten temat przeczytasz we wtorkowym (24.11.2015r.) papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" albo kupując e-wydanie gazety.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki