Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komendant OSP Łeba w sporze z burmistrzem miasta o trzy głazy na drodze

Marcin Kapela
Marcin Kapela
Od ulicy Sosnowej w Łebie, na tyłach budynków przy ulicy Nadmorskiej, prowadzi leśna ścieżka. Na jej początku stoi znak zakazu ruchu a obok kilka miesięcy temu zostały posadowione trzy głazy zagradzające wjazd. Zakaz nie dotyczy służb komunalnych i ratowniczych.
Od ulicy Sosnowej w Łebie, na tyłach budynków przy ulicy Nadmorskiej, prowadzi leśna ścieżka. Na jej początku stoi znak zakazu ruchu a obok kilka miesięcy temu zostały posadowione trzy głazy zagradzające wjazd. Zakaz nie dotyczy służb komunalnych i ratowniczych. Sebastian Kluska/Marcin Kapela
Sebastian Kluska, komendant Ochotniczej Straży Pożarnej w Łebie, zarzuca urzędnikom miejskim, że stawiając trzy głazy zablokowali służbom ratowniczym drogę dojazdową. Obok głazów stoi znak zakazu ruchu, z którego wyłączone są służby komunalne i ratownicze. Burmistrz Łeby twierdzi jednak, że tego znaku nie powinno tam być a głazy są dlatego, że mieszkańcy wjeżdżali tam samochodami.

Spór o trzy głazy na drodze

Od ulicy Sosnowej w Łebie, na tyłach budynków przy ulicy Nadmorskiej, prowadzi leśna ścieżka. Na jej początku stoi znak zakazu ruchu a obok kilka miesięcy temu zostały posadowione trzy głazy zagradzające wjazd. Zakaz nie dotyczy służb komunalnych i ratowniczych. Sebastian Kluska, komendant Ochotniczej Straży Pożarnej w Łebie i dyrektor Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, twierdzi, że głazy zablokują dojazd służb w razie potrzeby.

- To kompletnie niezrozumiałe, jak można w ten sposób zablokować drogę dojazdową służbom ratowniczym. Wystarczy przypomnieć niedawny pożar Łebskiej Chaty, kiedy to właśnie tą drogą, która została teraz zablokowana, służby dojeżdżały do miejsca interwencji.

Burmistrz Łeby Andrzej Strzechmiński odpowiada, że to jest teren leśny i służby ratownicze mają wyznaczone drogi leśne, po których mogą jeździć.

- Dopóki ta droga nie została zastawiona głazami, to mieszkańcy wjeżdżali tam samochodami na miejską działkę. To jest droga leśna a nie pożarowa. Są plany urządzenia lasu, w których wyznaczone są drogi pożarowe.

A co ze znakiem, który wyłącza z zakazu ruchu służby ratownicze?

- Ten znak został zdjęty i znowu ktoś go przestawił

- twierdzi burmistrz Łeby.

- Taka jest "kreatywność" mieszkańców Łeby, którzy sami przestawiają znaki tylko po to, żeby wywołać aferę.

Zbliża się sezon wakacyjny a więc najbardziej gorący okres turystyczny w Łebie, kiedy nadmorskie miasto przeżywa oblężenie. Co za tym idzie, to czas wytężonej pracy dla służb ratowniczych.

- Jak zatem mamy dojechać do poszkodowanych, skoro blokuje się drogę głazami?

- pyta Sebastian Kluska.

- Kto ma te głazy wówczas przesunąć? Znak zakazu wjazdu był do tej pory wystarczającym argumentem do tego, aby mieszkańcy i turyści nie łamali przepisów. Liczę, że burmistrz Łeby pomyśli jeszcze raz o udrożnieniu przejazdu służbom porządkowym i ratowniczym i głazy znikną z drogi.

Burmistrz Łeby odpowiada:

- Do kogo niby mają tą drogą dojeżdżać służby ratownicze? Są wyznaczone drogi leśne po których można jeździć, ale akurat nie ta.

Komendant OSP jest innego zdania.

- Oczywiście, wjazdów do lasu jest pewnie z kilkadziesiąt, tylko dlaczego nie wykorzystujemy tych najprostszych? My jako służby pewnie będziemy musieli sobie jakoś poradzić w tej sytuacji, pomoc dotrze prędzej czy później. Nie zamierzam dyskutować z decyzjami burmistrza. Jeżeli jednak ktoś straci tam życie a służby będą rozliczane z czasu dojazdu do miejsca zdarzenia, to chciałbym, żeby było jasne, że my zgłaszaliśmy problem. To burmistrz odpowiada za bezpieczeństwo mieszkańców i turystów.

Sebastian Kluska widziałby inne rozwiązanie w tym miejscu.

- Lasy Państwowe jako instytucja od czasu do czasu stosują szlabany na klucze. Nikt postronny nie otworzy takiego szlabanu, ale strażacy, służby ratunkowe czy leśne mają tzw. klucz do lasu. To działa w całej Polsce, tylko u nas w Łebie stosuje się takie głazy narzutowe do zablokowania wjazdu. Czy miasta nie stać na zastosowanie takiego rozwiązania, że rozwiązywane jest to w taki sposób?

Radna pyta o kamienie

Argument z dojazdem na akcją ratowniczą przy ubiegłorocznym, dużym pożarze, kiedy spłonęła "Łebska Chata" przy ulicy Nadmorskiej, podniosła też radna Agnieszka Derba. W odpowiedzi na interpelację radnej burmistrz Andrzej Strzechmiński stwierdził, że ta droga nie była wykorzystywana w trakcie pożaru a akcja gaśnicza prowadzona była z ulicy Nadmorskiej. Burmistrz jako zarządca drogi podkreślił też, że droga została zablokowana przez kamienie po tym, jak stwierdzono wykorzystywanie jej do transportu materiałów na przyległe działki przez osoby, które nie posiadały do tego zezwolenia.

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki