Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koło Roszkowa odkryli szczątki samolotu z II wojny światowej [ZDJĘCIA]

Marek Adamkowicz
Tak wyglądał samolot zestrzelony w okolicach Pruszcza Gdańskiego
Tak wyglądał samolot zestrzelony w okolicach Pruszcza Gdańskiego
Podczas prac w polu koło Roszkowa (gmina Pruszcz Gd.) natrafiono na pozostałości samolotu myśliwskiego zestrzelonego wiosną 1945 r. Setki drobnych metalowych części, ułomki plastiku - tyle tylko zostało z samolotu, który odnalazła ekipa Fundacji na rzecz Odzyskania Zaginionych Dzieł Sztuki „Latebra”. Relikty zaprezentowano w poniedziałek, 9 maja, w rocznicę zwycięstwa nad III Rzeszą.

Wedle poszukiwaczy historycznych pamiątek, mamy tu do czynienia z pozostałościami myśliwca Bell P 39 Q Aircobra.

- To maszyna produkcji amerykańskiej, która w kilku tysiącach egzemplarzy trafiła do Związku Radzieckiego w ramach sojuszniczej pomocy - mówi Bartosz Gondek, dziennikarz i historyk, uczestnik akcji poszukiwań samolotu. - Tak właśnie było z naszą maszyną, o czym świadczy fragment poszycia, gdzie oryginalną białą gwiazdę amerykańską przemalowano na radziecką, czyli czerwoną.

Samolot został zestrzelony pod koniec wojny, prawdopodobnie podczas nalotu na lotnisko w Pruszczu. Zlokalizowanie miejsca upadku było możliwe dzięki powiązaniu ze sobą kilku funkcjonujących niezależnie opowieści. Jedna dotyczyła metalowych elementów, jakie znajdowano na polu rolnika z Roszkowa. Kolejna to wspomnienia Magdy Bils-Trojahn, mieszkanki Pruszcza. To ona podała wiadomość o strąceniu maszyny. Uwagę na tę relację zwrócił Marek Kozłow, tłumacz i badacz historii lokalnej. - Pani Trojahn przekazała, że w Pruszczu pod koniec wojny alarmy lotnicze ogłaszano coraz częściej - wyjaśnia Marek Kozłow. - Podczas jednego z nich zauważyła ona lecący nisko samolot, który został trafiony przez artylerię przeciwlotniczą, a następnie rozbił się w okolicy. Natychmiast ruszono na jego poszukiwania. Pilot, którego znaleziono, rzekomo był ciężko ranny.

Czy tak było naprawdę?

- Wydobycie szczątków samolotu to tylko etap w odkrywaniu wojennej historii, która dla nas jest znacznie ciekawsza niż wydobyte relikty - przyznaje Bartosz Gondek. - Obecnie próbujemy ustalić, kto w czasie feralnego lotu siedział za sterami i co się z nim stało? Zginął czy jakimś cudem przeżył jednak wojnę.

Członkowie Latebry chcieliby, aby relikty samolotu pełniły funkcję edukacyjną. Niewykluczone więc, że przynajmniej dla niektórych znajdzie się miejsce w gminie Pruszcz Gdański.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki