Koło Gospodyń Męskich działa od kilku miesięcy w niewielkim Okuninie [zdjęcia]

Okunino - to niewielka, licząca raptem około osiemdziesięciu mieszkańców wieś w gminie Miastko położona dwa kilometry od drogi krajowej w kierunku Słupska. Jeszcze nie tak dawno mogło wydawać się, że jej głównym znakiem rozpoznawczym jest urokliwe jezioro. Dzisiaj jedną z najważniejszych wizytówek Okunina mogą stać się… mężczyźni. To właśnie tu powstało pierwsze w Polsce koło gospodyń… męskich. Wprawdzie formalnie, ze względu na przepisy jest to koło gospodyń wiejskich, ale założyło je dziesięciu facetów z krwi i kości, a kobiety… siedem pań oficjalnie zostało włączonych w jego szeregi dopiero w miniony poniedziałek.

Jak to się zaczęło?

- Pojawił się pomysł, żeby zrobić wieś tematyczną - opowiada Jerzy Przybyłowski, jeden z członków-założycieli, który w Miastku i okolicach znany jest przede wszystkim jako twórca Grodu Rummela. - Chcemy w gospodarstwach rolnych, znajdujących się wokół jeziora, stworzyć atrakcję polegającą na tym, że turyści, dzieci ze szkół... będą mogli w każdym z nich zobaczyć coś ciekawego.

W jednym gospodarstwie są hodowane gęsi, w drugim ktoś piecze chleb, w kolejnym są kury i tam można dostać prawdziwe wiejskie jajka, dalej będą krowy i produkty wytwarzane z mleka, u mnie jest miód, bo jestem pszczelarzem...

Część gospodarstw jest ekologicznych. Chcemy się rozwijać turystycznie i w tym celu nawiązaliśmy kontakt z panią Beatą Łozowską, która dzisiaj jest dyrektorką domu kultury w Czarnej Dąbrówce, ale jakiś czas temu pracowała w Ośrodku Wspierania Ekonomii Społecznej w Bytowie. To ona zasugerowała nam, że powinniśmy się zorganizować. Padło na koło gospodyń wiejskich. Ponieważ w 2018 roku Sejm uchwalił ustawę o kołach - postanowiliśmy stworzyć taką organizację u siebie. Przeszliśmy całą procedurę i jesteśmy.

Droga do męskiego Koła Gospodyń Wiejskich nie była najłatwiejsza

Ale udało się. Od kilku miesięcy panowie mocno działają. Pojawili się na jarmarku w Czarnej Dąbrówce, ostatnio pojechali na na Kongres Gospodyń Wiejskich. Organizowało go Ministerstwo Inwestycji i Rozwoju. Uczestniczyli w nim przedstawiciele ARMiR, urzędu skarbowego, inspekcji sanitarnych. Były to warsztaty, podczas których mówiono między innymi o możliwości pozyskiwania dodatkowych środków.

- Przy okazji kongresu odbywał się konkurs na deser regionalny - mówi Jerzy Przybyłowski. - Wprawdzie nie wzięliśmy w nim udziału, ale nawiązaliśmy kontakty z innymi kołami gospodyń wiejskich i zobaczyliśmy jak to wygląda i pewnie podczas kolejnego podobnego spotkania pojawimy się ze swoimi wyrobami.

Pod ogromnym wrażeniem tego, co udało się zrobić w Okuninie jest Beata Łozowska, którą można chyba określić „matką chrzestną” tej dość nietypowej organizacji.

Wiem, że momentami wieje im wiatr w oczy, ale z tego co widzę, to te przeciwności w pewien sposób ich scalają - mówi pani Beata. - To wspaniali ludzie, mają fantastyczne pomysły na sprzedaż produktów rolniczych ze swoich gospodarstw. Oni mają bardzo dużo społecznej, bardzo pozytywnej energii. Koło założyli mężczyźni, to oni zajęli się biurokracją, ale ważną rolę w tym co robią odgrywają kobiety…

Właśnie - kobiety… Jeszcze kiedy koło nie było oficjalnie zarejestrowane, zorganizowali w Okuninie zawody łucznicze. Przyjechali na nie ludzie z całego Pomorza (i nie tylko). Wszyscy zachwycali się okolicą, organizacją turnieju, ale i pysznym jadłem przygotowanym przez żony, narzeczone... organizatorów.

Z babami źle, ale bez bab jeszcze gorzej - śmieje się Jerzy Przybyłowski. - Chodzi o to, żeby angażować nasze żony, partnerki... w to przedsięwzięcie, które planujemy.

Pewnie dlatego, kilka dni temu w szeregi koła gospodyń męskich przyjęto pierwszych siedem pań. Nie można wykluczyć, że w przyszłości będzie ich więcej, ale…

- Już na zawsze będziemy pierwszym kołem gospodyń wiejskich w Polsce założonym przez samych mężczyzn - mówi Jerzy Przybyłowski.

W ostatnim czasie koła gospodyń wiejskich wyrastają niczym grzyby po deszczu. Od listopada ubiegłego roku ich działalnością koordynuje Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Koła mogą dostać po kilka tysięcy złotych na swoją działalność i jest ich coraz więcej. Jak to wygląda w województwie pomorskim?

Z informacji, którą dostaliśmy z Pomorskiej Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa wynika, że na terenie województwa zarejestrowanych jest na wczoraj 157 kół. Najwięcej z nich, bo 38 działa w powiecie człuchowskim (aż 27 w gminie Człuchów). Powiatami, gdzie nie ma żadnego koła są pucki i tczewski.

Z danych, które otrzymaliśmy wynika, że we wszystkich pomorskich kołach działa w sumie 3009 osób. W tym gronie jest raptem 250 mężczyzn. Z tabelki, którą otrzymaliśmy wynika, że w Okuninie jest jedynie dziesięciu panów (siedmiu pań przyjętych w poniedziałek nie ma jeszcze w statystykach). Są koła w których różnica między liczbą pań a panów jest niewielka. Tak jest chociażby w KGW w Nowych Hutach (gmina Tuchomie), gdzie zarejestrowano 17 kobiet i 16 mężczyzn. W KGW w Karlikowie Lęborskim są 22 kobiety i 19 mężczyzn. O równym podziale można mówić w KGW w Budziszu (gm. Dzierzgoń), gdzie jest pięć pań i pięciu panów. W większości kół przedstawicieli płci brzydkiej jednak nie ma w ogóle.

Tak, czy inaczej Okunino na tle innych się wyróżnia. Gdzie zresztą znaleźć wieś, gdzie do koła gospodyń należy około 20 procent mieszkańców?