Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejny mecz Bałtyku bez zwycięstwa

Marcin Lange
Gdyńscy piłkarze fatalnie rozpoczęli rundę wiosenną
Gdyńscy piłkarze fatalnie rozpoczęli rundę wiosenną Grzegorz Mehring
Bez punktów z Zielonej Góry wrócili piłkarze Bałtyku, którzy przegrali z Lechią, jednym z najsłabszych zespołów ligi, 1:2. Dla gospodarzy było to dopiero drugie wywalczone na boisku zwycięstwo w tym sezonie. Wcześniej Lechia wygrała w październiku ub.r. z Czarnymi Żagań, także 2:1, a za nierozegrany mecz z Polonią Słubice dostała walkowera. Tak więc Bałtyk kontynuuje fatalną passę, wiosną prezentując się lepiej jedynie od zamykającej tabelę Polonii Nowy Tomyśl, która w tym roku nie zdobyła jeszcze punktu.

Pierwsze pół godziny gry nie należało do najciekawszych. Mecz toczył się głównie w środkowej strefie boiska i zespoły miały spory problem z wypracowaniem klarownych sytuacji do zdobycia bramki. Dopiero w 34. minucie pierwszą składną akcję przeprowadzili gospodarze i od razu przyniosła ona skutek. Po rozegraniu piłki na strzał z dystansu zdecydował się Rafał Duchnowski, futbolówki nie sięgnął Maciej Gostomski i Lechia wyszła na prowadzenie.

W 41. minucie dodatkowych kłopotów gdynianom przysporzył Michał Michałek. Pomocnik Bałtyku był faulowany, sędzia ukarał winnego żółtą kartką, ale to Michałkowi nie wystarczyło i odepchnął rywala, za co arbiter odesłał go do szatni.

W przerwie Jacek Grembocki, szkoleniowiec Bałtyku, dokonał dwóch zmian, wpuszczając na boisko Marcina Dettlaffa i Michała Drzymałę, jednak nie odmieniło to postawy grających w osłabieniu biało-niebieskich. W 54. minucie na kilkudziesięciometrowy rajd zdecydował się Mirosław Topolski, minął kilku obrońców, zmylił Gostomskiego i pewnym strzałem posłał piłkę do siatki. Czerwona kartka dla Michałka oraz kontuzje Michała Pruchnika i Jakuba Kaszuby sprawiły, że trener Bałtyku nie miał możliwości rotacji w linii ataku i kolejnych roszad w składzie dokonał wśród pomocników, wprowadzając m.in. Damiana Grembockiego.

W 73. minucie gdynianom udało się wprawdzie strzelić kontaktowego gola, gdy dośrodkowanie Drzymały z prawej strony pewnym strzałem głową na bramkę zamienił Remigiusz Malicki, ale na więcej Bałtyku w starciu z mądrze i ambitnie broniącymi się lechistami nie było już stać. Mecz zakończył się więc ich niespodziewanym zwycięstwem.

Kwadrans przed zakończeniem spotkania fatalną kontuzję odniósł pomocnik Lechii Zielona Góra Paweł Pytlarz, który po starciu z jednym z piłkarzy Bałtyku upadł tak niefortunnie, że złamał sobie trzy palce prawej ręki i czeka go co najmniej miesięczna przerwa w grze.

Porażka z zielonogórzanami sprawiła, że Bałtyk spadł już na 10 miejsce w tabeli. Kolejny mecz biało-niebiescy rozegrają w sobotę w Gdyni na Narodowym Stadionie Rugby. Przeciwnikiem Bałtyku będzie zajmująca 5 pozycję Elana Toruń, która w tej kolejce dostała punkty walkowerem za mecz z Polonią Słubice.

Lechia Zielona Góra - Bałtyk Gdynia 2:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Duchnowski (34), 2:0 Topolski (54), 2:1 Malicki (73)

Bałtyk: Gostomski - Musuła (46 Dettlaff), Benkowski, Martyniuk, Król (58 Granosik) - Lilo (46 Drzymała), Lemanek, Michałek, Łuczak (60 Grembocki) - Kudyba, Malicki

Żółte kartki: Dettlaff, Lemanek, Kudyba. Czerwona kartka: Michałek (Bałtyk, 41).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki