Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejne kobiety chcą skarżyć sopockie biuro matrymonialne

Agata Cymanowska
"Razem... dobrze się kojarzy"? Z pewnością nie wszystkim! Kobiet, które czują się oszukane przez sopocki oddział największej w Polsce sieci biur matrymonialno - zapoznawczych "Razem" jest więcej.

Po naszej publikacji, gdzie opisywaliśmy historię klientki biura, która zamierza podać je do sądu, za to, że pomimo umowy i zapewnień, nie skojarzono jej z odpowiednim partnerem, do naszej redakcji co chwilę zgłaszają się nowe osoby. - Pierwszą ofertę dostałam po pięciu miesiącach - opowiada w liście do redakcji 60-latka. - Pan nr 1 okazał się obieżyświatem, który w drugim zdaniu oświadczył mi, żebym na nic nie liczyla, bo on zgodził się panu Adamowi wyświadczyć taką przysługę, a poza tym spotkał się w tym charakterze już z ośmioma kobietami.

Co więcej, kobiety za naszym pośrednictwem chcą połączyć siły i wystąpić przeciwko sopockiemu "Razem". - Chętnie przyłączyłabym się do pozwu przeciwko "Razem" w Sopocie - pisze jedna z nich, prosząc, podobnie jak inne, o anonimowość. - Umowę zawarłam w grudniu 2003 r., wpłaciłam 364,78 zł,w czerwcu zwrócono mi 182,39 zł. Nie zapoznano mnie z żadnym potencjalnym partnerem. Niewywiązanie się z umowy, zdaniem biura, nie jest podstawą do roszczeń o zwrot pieniędzy. To zwykli oszuści.

Dowiedzenie, że biuro nie wywiązało się z umowy, może nie być takie proste. Wzór umowy, którą zawierają klienci, pokazaliśmy prawnikowi. - Udowodnienie, że zleceniobiorca nie wywiązał się z umowy jest w tym przypadku bardzo trudne - tłumaczy Łukasz Berg z Kancelarii Adwokackiej Tomasza Posadzkiego w Gdańsku. - Umowa jest bardzo ogólna i nie posiada żadnych zabezpieczeń dla klienta, w tym przypadku można opierać się jedynie o zapisy kodeksu cywilnego. Większe szanse byłyby przy pozwie zbiorowym.
Adam Czubala, szef biura "Razem" w Sopocie, nieprawidłowości nie widzi. - Ta pani (bohaterka artykułu z 30 stycznia) to jedyna osoba, która składała skargę - mówi. - Nikt więcej się do nas nie zgłaszał. Ta pani jest tak zdeterminowana, że być może namówiła swoje koleżanki, by wysyłały e-maile do redakcji. Na 16 biur w całej Polsce zajmujemy drugie miejsce pod względem kultury obsługi. Gdybym podstawiał oblatywacza, to łatwiej byłoby mi zwrócić pieniądze którejś z tych klientek niż narażać reputację biura.

Ale o tym, że w ubiegłym roku miał podobną sprawę w sądzie, przypominamy mu my. - Sąd nieprzychylnie się do mnie ustosunkował, może dlatego, że nie chciałam zwrotu pieniędzy, ale po prostu, by taka osoba nie krzywdziła innych ludzi - przypuszcza poszkodowana. - Uznano, że roszczenia pani były zbyt wygórowane - dodaje Czubala.

Tymczasem prawnicy przestrzegają, by zawsze dokładnie czytać umowy. - Ludzie nie przykładają wagi do doprecyzowywania umów - mówi mec. Berg. - Zawsze jednak, gdy jakiś zapis w umowie wydaje się nam niejasny, powinniśmy domagać się jego doprecyzowania, tak by mieć zabezpieczenie w razie ewentualnych nieprawidłowości. - A ja nadal jestem samotna - podsumowuje czytelniczka.

Każdy, kto czuje się oszukany przez biuro "Razem" w Sopocie, proszony jest o kontakt z redakcją - [email protected] lub tel. 058 550 42 38.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki