Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejna kompromitacja piłkarzy Arki Gdynia. Żółto-niebiescy tragiczni w przegranym meczu z Cracovią [zdjęcia]

Paweł Stankiewicz
Cracovia - Arka Gdynia
Cracovia - Arka Gdynia Fot. Andrzej Banaś
Arka Gdynia przegrała wyjazdowy mecz z Cracovią 1:3 w piłkarskiej PKO Ekstraklasie. To kolejny fatalny występ żółto-niebieskich.

Arka pojechała do Krakowa z mocnym nastawieniem przełamania złej passy i wygrania pierwszego meczu w tym sezonie. Cracovia wprawdzie była faworytem, ale w zespole z Gdyni widać było ostatnio trochę lepszą grę, a poza tym podopieczni trenera Jacka Zielińskiego muszą szukać punktów. Znowu jednak skończyło tylko na gadaniu, bo na boisku żółto-niebiescy nie pokazali niczego godnego.

W pierwszej połowie z boiska w wielu momentach wiało nudą. Arka grała bez pomysłu, wolno i schematycznie. Cracovia długimi fragmentami dostosowywała się do rywala i dlatego z boiska wiało nudą, a o golach nie było co myśleć. Jednak jak tylko gospodarze trochę przyspieszyli grę, to wystarczyło do objęcia prowadzenia. W 30 minucie dobrym podaniem popisał się Pelle van Amersfoort, a akcję celnym strzałem zakończył Rafael Lopes. Napastnik Cracovii był w kręgu zainteresowań Arki, ale zabrakło środków na pensję dla tego piłkarza. Lopes tymczasem dobrze radzi sobie w silniejszym zespole "Pasów".

CZYTAJ TAKŻE: Tak polscy piłkarze spędzali wakacje [galeria]

Tuż przed przerwą David Jablonsky - zdaniem sędziego - był faulowany przez Adama Deję. Potrzebny był VAR, ale arbiter ostatecznie podyktował rzut karny dla gospodarzy, choć to była kontrowersyjna sytuacja. Sergiu Hanca strzelił drugiego gola dla Cracovii.

- Mam wrażenie jakbyśmy okłamywali się przed meczem. Wychodzimy na boisko i nie robimy tego, co sobie zakładaliśmy - mówił w przerwie meczu Michał Nalepa, pomocnik Arki.

CZYTAJ TAKŻE: Piekne polskie cheerleaderki

Druga połowa to był ciąg dalszy kompromitacji Arki. Tylko indolencji strzeleckiej gospodarzy zawodnicy z Gdyni mogą zawdzięczać, że nie stracili więcej goli. Okazje mieli Hanca, Van Amersfoort czy Lopes. Najlepszym zawodnikiem żółto-niebieskich był Pavels Steinbors, który musiał ratować zespół bardzo dobrymi interwencjami. Jednak w 89 minucie po zagraniu Cornela Rapy trzeciego gola dla "Pasów" zdobył van Amersfoort. W doliczonym czasie gry padł kontaktowy gol dla Arki. Błąd popełnił Ołeksij Dytiatjew, a sytuację wykorzystał Dawit Schirtladze. Ta bramka jednak niczego nie zmienia. Arka zagrała w Krakowie katastrofalnie i z taką postawą długo jeszcze nie doczeka się pierwszego zwycięstwa w PKO Ekstraklasie. Drużyna musi szybko się pozbierać, bo z każdą kolejką będzie coraz trudniej wydostać się z dolnych rejonów ligowej tabeli.

Robert Lewandowski jednak nie przedłuży umowy z Bayernem? Pojawiły się rozbieżności

Press Focus / x-news

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki