Kolejki do lekarzy Gdańsk 2019. Jaki czas oczekiwania na specjalistę?
Średnio 90 dni a zdarza się, że nawet 200 trzeba czekać na Pomorzu by dostać się do neurologa w poradniach ambulatoryjnej opieki specjalistycznej pracujących na kontrakcie z NFZ.
O wiele dłużej, bo rok, a okresowo nawet półtorej roku, oczekują chorzy na poradę w najlepszych poradniach specjalistycznych, przyszpitalnych jak choćby ta przy należącym do spółki Copernicus Szpitalu im. św. Wojciecha na gdańskiej Zaspie. Poza SM, padaczką, miastenią czy dystrofią mięśniową, ośrodek ten specjalizuje się w leczeniu zaawansowanych postaci choroby Parkinsona (kwalifikuje i prowadzi chorych po zabiegach głębokiej stymulacji mózgu), dystonii, spastyczności i innych zaburzeń ruchowych (m. in. po udarze mózgu) za pomocą iniekcji toksyny botulinowej, a także w diagnostyce i leczeniu choroba Pompego, choroby Huntingtona.
Jako jedyna tego typu placówka na Pomorzu dla wielu pacjentów z Pomorza jest ostatnią deską ratunku. Część z nich odchodzi jednak z kwitkiem. Gdyby zespół lekarzy z oddziału neurologii kierowanym przez prof. Jarosława Sławka był większy, byłby w stanie obsłużyć wszystkich chorych, którzy tego potrzebują. Ale tak nie jest. Na stale w poradni na Zaspie zatrudniony jest tylko jeden lekarz, pozostali „dochodzą” z oddziału.
Brak lekarzy neurologów to problem oddziałów neurologicznych
Z ogromnymi problemami wynikającymi z niedostatku lekarzy borykają się również kierownicy dziesięciu pozostałych oddziałów neurologicznych. Zbyt małe zespoły z trudem radzą sobie z ogromną liczbą chorych i obowiązkami którym muszą podołać na co dzień. W oddziale na Zaspie 35 łóżek, w tym 16 „udarowych” jest prawie non stop zajętych przez chorych ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Chory „planowy” na wolne łóżko musi czekać ok. roku.
- Głównym problemem neurologii na Pomorzu (podobnie jak w całej Polsce) są braki kadrowe - twierdzi prof. Jarosław Sławek. Ilu dokładnie mamy neurologów nie wiadomo. Rejestry, które prowadzą Okręgowe Izby Lekarskie nie są aktualizowane. Mają one w swojej ewidencji również lekarzy, którzy nie praktykują już zawodowo w nawet takich którzy już nie żyją. Trudno też oprzeć się na danych Polskiego Towarzystwa Neurologicznego ponieważ nie każdy lekarz tej specjalności do niego należy. Według szacunków prof. Sławka - w województwie liczącym 2,3 miliona mieszkańców jest ok. 200 neurologów, (wykonujących zawód łącznie z emerytami oraz lekarzy w trakcie specjalizacji). - Zdecydowana mniejszość z nich zatrudniona jest w szpitalach - tłumaczy profesor. I to właśnie oddziały szpitalne najboleśniej odczuwają pogłębiający się niedobór lekarzy. Mają one ogromne problemy z obsadzeniem lekarskich dyżurów. Tym większe, że od czasu gdy powstały na nich pododdziały udarowe NFZ wymaga by dyżurowało na nich dwóch lekarzy. Mają oni na głowie również SOR i konsultacje chorych (nawet 30 więcej).
Zarówno dyżurowanie jak i codzienna praca na oddziale jest bardzo ciężka, wyczerpująca, zmusza do pozostawania w szpitalu ponad wymiar czasowy, płace porównywalne a nawet mniejsze niż w poradni na mieście. Poza codziennym doglądaniem chorych na oddziale lekarze mają liczne dodatkowe obowiązki: obsługują programy lekowe, czuwają nad specjalizacją młodych lekarzy i robią to za darmo.
Nic więc dziwnego, że neurolodzy rezygnują z pracy w szpitalu i zatrudniają się w prywatnym gabinecie lub poradniach, które oferują im o wiele wyższe stawki. Nie rozwiązują też problemu braku kadr lekarze rezydenci. Młodzi lekarze nie chcą już pracować „dla idei”, zostawać po godzinach, nie mieć czasu dla rodziny. Poza tym z pięciu lat specjalizacji połowę zajmują im rozmaite staże, kursy i wyjazdy. W macierzystym oddziale pracują tylko 2,5 lata.
- W ubiegłym roku odeszło z naszego oddziału trzech lekarzy, w tym dwóch specjalistów, jedna koleżanka od sierpnia przeszła na emeryturę - wylicza kierownik jednego z większych oddziałów w Trójmieście. I wyjaśnia: - lekarze nie chcą pracować więcej godzin - nie podpisują opt-out, co skutkuje tym, że za nadrobione godziny (głównie poprzez dyżury) trzeba im oddać wolne dni. W ten sposób (po dyżurze nie zostaje się w pracy), lekarza może nie być w pracy nawet 10 dni. Jeśli doliczyć do tego wyjazdy na szkolenia, urlopy, zwolnienia lekarskie etc, to „jedziemy po bandzie”, bo nie da się rzetelnie prowadzić oddziału z garstką lekarzy, nie wywołując efektu wypalenia i poczucia braku sensu. Niestety, Zarząd szpitala nam nie pomaga, nawet w kryzysowej sytuacji (taka była w marcu i kwietniu ub. roku - musiałem wziąć dyżur) nie zgodził się na zatrudnienie chętnej osoby z zewnątrz, która żądała takiego wynagrodzenia, jakie mają lekarze SOR na dyżurze. Nasze stawki nie są najlepsze (ale też nie najgorsze), nie stanowią tak wielkiej zachęty. W medycynie nastąpiła zmiana pokoleniowa, młodzież nie ceni tego, czego się nauczy na oddziale szpitalnym. Liczy się komfort pracy, czyli dobra płaca i spokojna praca. Poza tym neurologia, jako że nie została uznana przez Ministerstwo Zdrowia za „priorytetową” (wyższe stawki dla lekarzy w trakcie specjalizacji), nie cieszy się wielkim zainteresowaniem młodych lekarzy.
Cały czas za mało łóżek neurologicznych w szpitalach
Mitem jest też twierdzenie, że mamy zbyt dużo łóżek w szpitalach, przynajmniej nie w neurologii. Porównywalne pod względem liczby ludności z Pomorskim - województwo lubelskie ma takich oddziałów 30!
Poza Szpitalem Marynarki Wojennej, który ze względy na brak SOR nie powinien mieć oddziału udarowego, takie szpitale jak w Wejherowie czy w Gdyni obsługują populację liczącą 350-380 tys. mieszkańców. Tymczasem zgodnie z normą nie powinno być ich więcej niż 150 tys. Chorzy z udarem mózgu w tej części województwa mają z tego powodu mniej szans na szybkie uzyskanie pomocy.
Między Słupskiem a Wejherowem jest bowiem biała plama, stąd postulowana przez wojewódzkiego konsultanta w tej dziedzinie - pilna konieczność utworzenia oddziału neurologii w szpitalu w Lęborku.
Zobacz także:
Pierwsza pomoc po wypadku
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?