Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejki do lekarzy na Pomorzu. Lekarze podstawowej opieki zdrowotnej będą mieli więcej pracy?

Dorota Abramowicz
Minister zdrowia zamierza zdjąć część obowiązków ze specjalistów, którzy mają, po postawieniu diagnozy i zaleceniu terapii, przekazywać je lekarzom Podstawowej Opieki Zdrowotnej.
Minister zdrowia zamierza zdjąć część obowiązków ze specjalistów, którzy mają, po postawieniu diagnozy i zaleceniu terapii, przekazywać je lekarzom Podstawowej Opieki Zdrowotnej. P. Świderski / archiwum DB
Wzmocnienie roli lekarzy podstawowej opieki zdrowotnej, na których barki spadnie więcej obowiązków - to jak wynika z nieoficjalnych doniesień, najważniejsza część pomysłu ministra zdrowia na likwidację kolejek do specjalistów.

Będzie awantura - mówią, na razie nieoficjalnie, lekarze. Nieoficjalnie, bo tylko z przecieków w mediach mogą się nieco dowiedzieć na temat propozycji ministra Arłukowicza, który prawdopodobnie dzisiaj przedstawi "zdrowotny pakiet antykolejkowy". Premier, po piątkowym spotkaniu z ministrem Arłukowiczem, przekazał już, że zniesione zostaną limity dla pacjentów szpitali i przychodni onkologicznych. To odzew na styczniowy, dramatyczny apel gdańskiego onkologa, prof. Jacka Jassema. Źródłem konfliktu mogą być jednak inne pomysły ministra.

Specjalista nie zawsze potrzebny
Czy po każdą receptę na insulinę trzeba iść do diabetologa? Czy leki na ciągnącą się od lat chorobę tarczycy musi wypisać endokrynolog, a usg serca zlecić kardiolog? Minister zdrowia zamierza zdjąć część obowiązków ze specjalistów, którzy mają, po postawieniu diagnozy i zaleceniu terapii, przekazywać je lekarzom Podstawowej Opieki Zdrowotnej (poz). Zmienią się wobec tego wyceny świadczeń lekarskich, co sprawi, że nieopłacalne dla specjalistów stanie się przyjmowanie chorych tylko po to, by wypisać im recepty. Do lekarzy rodzinnych mają także trafiać chorzy po zakończonym leczeniu onkologicznym.
To jednak oznacza dodatkowych pacjentów w przychodniach.

- Już teraz, by się zapisać na ten sam dzień do internisty, którego lista pacjentów liczy 2500 osób, trzeba się pojawić przed godziną 8 rano - słyszę w gdańskiej przychodni "Aksamitna". - Dołożenie obowiązków wydłuży kolejki.
Największym problemem może być brak lekarzy. Ponad połowa polskich medyków przekroczyła 50 rok życia. By zapewnić ciągłość w szpitalach i przychodniach, uczelnie medyczne powinno kończyć 5 tys. osób rocznie. Kończy około 3,5 tys. Konieczne jest także stworzenie dodatkowych rezydentur dla przyszłych lekarzy rodzinnych.

Sztuczne kolejki
Niektóre przychodnie sztucznie tworzą kolejki pacjentów. - Dawniej bez problemu odbierałem w rejestracji receptę na stosowany od lat lek na nadciśnienie - mówi pan T., pacjent przychodni Witomino w Gdyni. - Ostatnio kierownik przychodni zalecił, by się każdorazowo zapisywać do lekarza. Co miesiąc wstaję przed szóstą, by po długim oczekiwaniu, nieraz na deszczu i mrozie, zdobyć numerek.

- U nas taki pacjent wypełnia formularz, a potem odbiera receptę - mówi dr Jan Tumasz z przychodni "Aksamitna".
Kolejki wydłużają też przepisy NFZ, tworzone "dla dobra pacjenta". Chociażby takie, które nakazują odebranie w obecności lekarza wyników badań USG. Czasem dochodzi do dramatycznych sytuacji, jak w przypadku pacjentki Wojewódzkiego Centrum Onkologii, która oczekując na termin wizyty, rozpoczęła leczenie z 10-miesięczną zwłoką.

Ta delikatna kwestia pieniędzy
Przerzucenie dodatkowych obowiązków na lekarzy poz może zakończyć się fiaskiem także z powodu braku dodatkowych pieniędzy. Na Zachodzie na opiekę podstawową nad pacjentem przeznacza się 20-30 proc. budżetu odpowiednika naszego NFZ. W Polsce jest to zaledwie 12 proc.

W dodatku "bezinwestycyjne" reformy mogą oznaczać dla lekarzy ewidentne straty.
Lekarze twierdzą, że wynosząca 8 zł miesięczna stawka za zapisanego pacjenta jest zbyt niska, by się zgodzić w jej ramach na dodatkowe obowiązki. Według nieoficjalnych doniesień, resort zdrowia zamierza zresztą zmienić system wypłaty pieniędzy lekarzom rodzinnym, dzieląc stawkę na dwie części. Jedną, stałą, i drugą, uzależnioną od wykonywanych przez nich konkretnych procedur. Mówiąc krótko - ministerstwo chce, aby część pensji lekarza zależała od liczby wizyt, a nie od samej liczby zapisanych pacjentów.
Czy jednak od mieszania herbata zrobi się słodsza?

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki