Tężnia w Malborku nie działa. Dlaczego jest sucha?
Mieszkańcy Malborka, którzy chcieli skorzystać ze zdrowotnych dobrodziejstw solankowych inhalacji, rozczarowani odchodzą z kwitkiem od tężni, która stoi na Osiedlu Południe.
Czemu tężnia ma nie działać do końca maja? Ludzie przychodzą, a tu sucho, nic nie działa. W urzędzie powiedzieli że brak solanki i są jakieś usterki. Wstyd – komentuje jeden z naszych Czytelników.
Faktycznie, w magistracie potwierdzają, że tężnia nie działa.
- Będziemy starali się uzupełnić solankę. Musimy też przeprowadzić dodatkowy serwis. Do końca miesiąca chcemy to zrobić – zapewnia nas Józef Barnaś, wiceburmistrz Malborka
.
Ale prosimy też o komentarz do słów krytyki, jakie spadają na Urząd Miasta. Niektórzy mieszkańcy mówią wprost: „To kpina”.
Pewnie, że kpina. Ale my też uczymy się pewnych rzeczy. Moje zdanie jest takie, że niektóre inwestycje nie powinny być realizowane przez nas ale od razu zlecane specjalistycznym firmom, które się tym zajmują i utrzymują. Teraz ma się tym zajmować urzędnik, a nie wiem, który ma jakąkolwiek orientację na temat utrzymania i działania tężni tężni solankowej – uważa Józef Barnaś.
PRZECZYTAJ TEŻ: Kiedy tężnia w Malborku zadziała po zimie? Magistrat już się do tego przygotowuje. Jest też decyzja w sprawie drugiej solankowej atrakcji
Teraz okazało się, że za przegląd i uzupełnianie solanki trzeba naprawdę słono zapłacić.
Zaczerpnęliśmy informacji u osób, które się tym zajmują. Rocznie to może kosztować nawet 50 tys. zł. Jeśli mamy uzupełniać solankę co 6 tygodni, co jednorazowo ma kosztować 7-8 tys. zł, to tyle wychodzi. To specjalna solanka, są jej producenci. Dlatego trzeba się w przyszłości 10 razy zastanowić zanim się coś zrobi, bo później są tak wysokie koszty utrzymania – mówi nam wiceburmistrz Barnaś.
Druga tężnia w planie na ten rok. Jak z realizacją?
Niektórzy mieszkańcy zaczęli już wątpić, czy w takiej sytuacji potrzebna jest kolejna taka atrakcja w mieście.
- Jak z jedną tężnią nie mogą sobie poradzić, to po co druga? - pyta mieszkaniec.
W środę (17 maja) urzędnicy otworzyli oferty złożone w postępowaniu przetargowym na tę inwestycję.
Zgłosiło się trzech chętnych:
- Selen s.c. Kazimierz Łapczuk, Marek Matusik Produkcja tężni solankowych i grot solnych z Koszalina - 237 900 zł, 60 miesięcy gwarancji;
- YARDO BLUE Łukasz Okruciński z Torunia - 709 710 zł, 60 miesięcy gwarancji;
- Firma Kryształowy Świat PHU Export Aldona Grabowska-Pajdak z Libiąża - 307 500 zł, 60 miesięcy gwarancji.
Urząd Miasta poinformował, że kwota, jaką zamierza przeznaczyć na sfinansowanie zamówienia wynosi 230 000 zł. Wydawało się więc, że pierwsza oferta jest w zasięgu możliwości miasta.
Przetarg został unieważniony, dzisiaj podpisywałem protokół. Nie mamy środków, by dołożyć różnicę, a ta firma, która złożyła najtańszą ofertę, nie spełniła wymogów proceduralnych– przekazał nam Józef Barnaś.
Budżet obywatelski nie jest z gumy. Zdarzają się niedoszacowane projekty
Zarówno jedna tężnia, jak i druga to projekty zgłoszone przez mieszkańców do budżetu obywatelskiego, które w głosowaniu zostały wybrane przez malborską społeczność do realizacji w 2022 i 2023 r.
Pierwsza otrzymała 898 głosów, druga – 490. Debiutantka miała kosztować 200 tys. zł, bo taki był limit określony w regulaminie budżetu obywatelskiego. Ostatecznie wydano na jej wykonanie 239 877,77 zł.
Pula na tegoroczną inwestycję to 240 tys. zł, ale jak wyliczono w Urzędzie Miasta, 10 tys. trzeba byłoby przeznaczyć na prace przygotowawcze. Więc trzeba byłoby wygospodarować z miejskiej kasy ponad 70 tys. zł.
Nie mamy pieniędzy na uzbrojenie terenu, ludzie nie mają dróg, wody, mieszkań, a mielibyśmy dołożyć do tężni, która będzie generowała tylko koszty w przyszłości? - mówi Józef Barnaś.
Na tę chwilę nie wiadomo więc, czy będzie druga próba znalezienia wykonawcy.
- Jeszcze nie ma decyzji, czy przetarg będzie powtórzony – informuje wiceburmistrz.
Wiele wskazuje na to, że członkowie powoływanej przez burmistrza grupy złożonej z urzędników i radnych, która ocenia pomysły mieszkańców zanim zostaną skierowane do konsultacji z mieszkańcami, będą musieli baczniej przyglądać się kosztom.
Winię nasz zespół, który weryfikuje zgłoszone projekty i przekazuje do głosowania, bo niektóre powinny być utrącone na etapie składania wniosków – uważa Józef Barnaś.
Do końca maja trwa nabór wniosków do projektu obywatelskiego, które mają być realizowane w 2024 r. Na wszystkie przeznaczono 600 tys. zł. Duże projekty nie mogą być droższe niż 240 tys. zł, a małe – 30 tys. zł.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?