Klient ma prawo żądać reklamacji, gdy kupiony towar okaże się wadliwy

Mieszkanka Kościerzyny chciała zwrócić wadliwy towar. Niestety, odeszła z kwitkiem.

- Poprosiłam o zwrot pieniędzy, jednak sprzedawczyni powiedziała, że nie ma takiej możliwości, może jedynie wymienić towar na inny - mówi nasza Czytelniczka. - Nie zgodziłam się, chciałam, by zwrócili mi pieniądze i poprosiłam o rozmowę z właścicielem sklepu. Ten nawet się nie pofatygował, żeby wyjaśnić sprawę.

Pomocy w rozwiązaniu problemu nasza Czytelniczka szukała u rzecznika praw konsumenta.

- W przypadku zauważenia wady towaru w pierwszej kolejności kupujący może żądać doprowadzenia towaru do stanu zgodnego z umową poprzez naprawę albo wymianę na nową rzecz bez wad - informuje rzecznik praw konsumenta w Kościerzynie. - Dopiero gdy żadne z powyższych nie odniesie pozytywnego skutku, konsument może żądać obniżenia ceny lub też odstąpić od umowy. W związku z powyższym sprzedawca może odmówić zwrotu gotówki, lecz nie może odmówić przyjęcia reklamacji. Gdy sprzedawca nie chce przyjąć reklamacji w sklepie, należy wysłać ją drogą pocztową najlepiej za potwierdzeniem odbioru. Zobowiązuje to sprzedawcę do udzielenia odpowiedzi konsumentowi w terminie 14 dni. Jeżeli tego nie uczyni to zgodnie z ustawą uważa się, że uznał ją za uzasadnioną.

Okazuje się, że w biurze Powiatowego Rzecznika Konsumentów w Kościerzynie nie odnotowano do tej pory żadnej skargi dotyczącej marketu, w którym zakupy zrobiła nasza Czytelniczka.

- Zgłosił się jednak klient z bardzo podobnym problemem, gdzie sprzedawca tego marketu nawet nie chciał słyszeć o uznaniu reklamacji wadliwego od samego początku towaru - mówi rzecznik. - Natomiast gdy konsument złożył reklamację na piśmie (na druku reklamacji), natychmiastowo wydano mu nową rzecz czy też nawet zwrócono gotówkę. Dodatkowo kupujący otrzymał gratis gadżety.