Kioski w Malborku są nieczynne od lat. Czy władze miasta uporają się z problemem szpecących budowli? Na co dzień oglądają je tłumy

Zapowiedź, że nieczynne kioski znajdujące się w wielu punktach Malborka przestaną straszyć, słyszeliśmy w magistracie w lutym ubiegłego roku. Budki stoją dalej i prezentują się coraz gorzej. W przypadku takich obiektów, patyna czasu rzadko dodaje urody…

PRZECZYTAJ TEŻ: Malbork. Nieczynne kioski znikną z krajobrazu miasta? Urzędnicy sprawdzą, do kogo należą budki. W jednej niedawno urządzono noclegownię

Kioski nie stoją na uboczu. Wręcz przeciwnie, każdego dnia oglądają je tłumy, bo znajdują się tuż przy przystankach autobusowych. Tak jest na pl. Słowiańskim czy al. Rodła. Co więcej, codziennie mijają je włodarze. Zresztą niektóre widać nawet z okien Urzędu Miasta.

Jak się dowiedzieliśmy, ruchy w tej sprawie podjęte zostały na początku tego roku.

W styczniu wysłaliśmy pisma do ustalonych właścicieli o usunięcie kiosków i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad o wyjaśnienie sytuacji, bo niektóre stoją w pasie drogi krajowej – słyszymy od Jana Tadeusza Wilka, wiceburmistrza Malborka.

Jak nam tłumaczą w Urzędzie Miasta, w przypadku oficjalnej korespondencji obowiązują terminy wynikające z kodeksu postępowania administracyjnego. Nie jest to więc tempo, które znamy na co dzień, wysyłając i odbierając wiadomości SMS czy w komunikatorach internetowych. Urzędowe pismo idzie zdecydowanie wolniej.

W tym przypadku był też problem, bo firma, która punkty handlowe kiedyś stawiała, dawno je sprzedała. Później też miały być przedmiotem obrotu. I... szukaj wiatru w polu. Nawet urzędnikom, którzy mają inne możliwości w docieraniu do tego typu informacji niż przeciętny obywatel, nie zawsze udaje się ustalić aktualne dane.

Mimo tak niespiesznego działania, jest nadzieja, że byle jakie budowle naprawdę znikną z oczu.

Przyszły zwrotki, że pisma zostały odebrane przez właścicieli lub zarządców. Kilku z nich udało nam się faktycznie „namierzyć” – mówi Jan Tadeusz Wilk. - Z odpowiedzi na nasze pisma wynika, że zabiorą swoją własność, choć poprosili o odroczenie terminu

Są jednak takie przypadki, że osoby lub firmy nie odbierają korespondencji.

- Właściciel kiosku na pl. Słowiańskim przy starostwie dalej nie jest nam znany – przyznaje wiceburmistrz Wilk.
Ale to nie znaczy, że trzeba będzie czekać do momentu aż szpecące budowle same się rozpadną. Władze chcą podjąć inne kroki.
[cyt]Jeśli nie zgłosi się właściciel, będziemy je usuwać, to znaczy przenosić i składować. Gdy się zgłosi po swoją własność, obciążymy go kosztami – zapowiedział bardziej kategoryczne działania Marek Charzewski, burmistrz Malborka.

[/cyt]

Usłyszeliśmy, że to wszystko stanie się jeszcze przed sezonem turystycznym, bo to żadne atrakcje, by dalej były eksponowane.

- Być może jeszcze przed Wielkanocą, a na pewno przed 1 maja** weźmiemy kiosk z przystanku przy starostwie na samochód i wywieziemy na plac przy MZK do czasu, aż ktoś się zgłosi i to sobie zabierze – mówi Jan Tadeusz Wilk. - Ten na Osiedlu Południe też. Tego z ul. Wybickiego to nawet policja nam przysyłała zdjęcia, że powstaje tam dzika „noclegownia”.

Na szczęście, choć kioski stoją tuż przy przystankach, nie są z nimi połączone. Można więc faktycznie po prostu podnieść je do góry i usunąć bez szkody dla wiat, z których korzystają pasażerowie.