Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kierowcy z Pomorza mistrzami w tropieniu piratów drogowych

J. Surażyńska, E. Okoniewska
gratka.pl
Pomorscy kierowcy w czołówce "donosicieli". Jak się okazuje, to właśnie w naszym regionie najczęściej możemy stać się bohaterem niechlubnego nagrania. To nic, że nie jedzie za nami radiowóz, nie widać przydrożnej kontroli czy choćby fotoradaru. Na policyjną czarną listę możemy trafić za sprawą innych uczestników ruchu drogowego.

Robią zdjęcia, kręcą filmy i wysyłają je policji. Zupełnie nieświadomie możemy więc stać się bohaterami reality show.
Pod względem statystycznych donosów, choć policjanci wyjątkowo tego słowa nie lubią, wyprzedzają nas tylko Katowice (550 zgłoszeń kierowców) i Opole (350). W Gdańsku zanotowano 336 zgłoszeń, tuż za nami jest Warszawa 319.
Policja takie sygnały traktuje jako pożądaną postawę obywatelską. Trzeba mieć się na baczności. Kierowcy na Pomorzu chętnie wytykają błędy innym kierowcom: złe parkowanie, przejeżdżanie na czerwonym świetle, niewłaściwe wyprzedzanie, wjeżdżanie pod zakaz czy zajeżdżanie drogi.

Jak podkreślają policjanci, obywatelska reakcja ma przynajmniej dwa plusy. Po pierwsze, to ważne informacje, by ukrócić nagminne naruszanie przepisów ruchu drogowego w niektórych rejonach. Po drugie, pokazuje, że ludzie nie są obojętni na łamanie prawa i współpracują z policją, by zapobiec niebezpiecznym sytuacjom.

- Zgłoszenia najczęściej dotyczą złego parkowania, zajmowania miejsc przeznaczonych dla osób niepełnosprawnych - mówi Piotr Kwidziński, rzecznik prasowy Komendy Powiatowej Policji w Koście-rzynie. - Nagrywanie filmików to nowa tendencja. Najczęściej dotyczą wyprzedzania na podwójnej ciągłej albo też na przejściach dla pieszych. Dzięki takiej postawie kierowcy, którzy łamią prawo, zostają ukarani mandatami. Jeśli ich nie przyjmują, sprawa trafia do sądu.

Jak się okazuje, nagrywanie kogoś, kto łamie przepisy, może być ryzykowne. Działając w dobrej wierze, samemu można narazić się na mandat.
- Przysyłanie filmików oczywiście jest dla nas ułatwieniem, gdyż nie wszędzie może być funkcjonariusz policji - podkreśla mł. insp. Krzysztof Hajdas z Komendy Głównej Policji w Warszawie. - Takie działania na drodze mogą też wpłynąć na świadomość innych kierowców na drodze, którzy zrezygnują z ryzykownych zachowań, wiedząc, że mogą zostać nagrani. O jednej tylko rzeczy trzeba pamiętać. Piętnując negatywne zachowanie innego kierowcy, sami nie możemy stwarzać zagrożenia na drodze. Np. jedną ręką kierować samochodem, a drugą ręką nagrywać. Takie zachowanie może skończyć się mandatem.

Od momentu powołania Nieetatowego Zespołu do Zwalczania Agresywnych Zachowań na Drogach na skrzynki e-mailowe "stop-agresji-drogowej" Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie wpłynęły 172 filmiki zawierające przypadki naruszania lub łamania przepisów ruchu drogowego. Do głównych przewinień zarejestrowanych na filmikach należą przypadki zajeżdżania drogi, wymuszenia pierwszeństwa przejazdu, przejeżdżanie na czerwonym świetle, nieprawidłowe parkowanie, przekraczanie przez kierujących linii ciągłej lub podwójnej ciągłej.

- Ponadto policjanci przeszukują zasoby internetu, analizują materiały zamieszczane na portalach społecznościo-wych pod kątem ujawniania i identyfikowania osób i miejsc mogących mieć związek z organizacją nielegalnych wyścigów. Dzięki tym działaniom udaje się ograniczyć proceder nielegalnych wyścigów - mówi podinsp. Mariusz Ciarka, rzecznik prasowy KWP w Krakowie. - Skuteczność filmów można ocenić wysoko, bowiem około 2/3 spraw kończy się nałożeniem mandatów.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki